Skip to content
  • kolekcjonowanie
    • o kolekcjonowaniu
    • aktualności
    • książki
    • blogi
  • pamiątki
    • ordery i odznaczenia
    • odznaki i oznaki
    • medale
    • dokumenty
    • pozostałe
  • Słowacja
    • Kežmarok
    • Polska – Słowacja
    • XIX wiek
  • o mnie
    • o stronie
    • czego szukam?
skelnik.pl

pamiątki

historia ukryta w przedmiotach

ordery i odznaczenia

Published 5 January 2018

Order Wojskowy Księstwa Warszawskiego – ciekawe wykonanie

Uznałem, że w związku z postanowieniem noworocznym pierwszy wpis musi wyróżnić się czymś szczególnym. Doskonale nadaje się do tego przedstawienie ciekawego egzemplarza Orderu Wojskowego Księstwa Warszawskiego, jaki miałem okazję ostatnio widzieć. Osobom które nie interesują się bliżej problematyką wyróżnień z początku XIX wieku śpieszę wyjaśnić, że pod nazwą tą kryje krzyż Virtuti Militari wznowiony przez księcia Józefa Poniatowskiego w grudniu 1806 roku. Do systemu prawnego Księstwa Warszawskiego wprowadził go jednak dopiero rok później Fryderyk August. W konsekwencji pierwsze nadania krzyża, czyli tak zwane pierwsze rozdawnictwo miało miejsce dopiero na początku 1808 roku. Niezależnie od tego, jeszcze pod koniec 1807 roku, w związku z powołaniem Rad Pułkowych, które miały decydować o nadaniach orderu, Komisja Rządząca Księstwa Warszawskiego zamówiła 100 krzyży złotych i 150 krzyży srebrnych u warszawskiego jubilera Andrzeja Janascha. W książce Grzegorza Krogulca pod tytułem Uwagi o orderze wojskowym Virtuti Militari (Warszawa 1987) został on opisany jako typ I. Pamiętajmy przy tym, że przez typ wykonania należy rozumieć krzyże o pewnych wspólnych cechach charakterystycznych, niezależnie od tego czy wykonał je Janasch czy też inni grawerzy którzy się na nim wzorowali. Ze źródeł historycznych wiemy też, że krzyże tego typu były wykonywane zarówno na terenie Księstwa jak i za granicą. W tym w szczególności można uznać za potwierdzone wykonania francuskie. Typ I cechował się prostotą rysunku i wykonania. Był to płaski krzyż maltański bez kulek zwieńczających ramiona, tak charakterystycznych dla wszystkich późniejszych krzyży Virtuti Militari. Na środku krzyża znajdowały się wypukłe medaliony. Całość była genialna w swojej prostocie.

W tym miejscu należy zwrócić uwagę, że wśród zdefiniowanego przez Grzegorza Krogulca typu I, można wskazać na co najmniej dwa warianty rewersu. Pierwsze krzyże wykonane przez Janascha posiadały medalion z pogonią. Wzbudziło to sprzeciw cara Aleksandra I, który argumentował że obecność herbu Litwy na orderze Księstwa Warszawskiego jest nieuprawniona. Litwa stanowiła w tamtym czasie część imperium Rosyjskiego i sugerowanie jej związków z Księstwem było mu politycznie nie na rękę. W 1812 roku być może takie uwagi pozostały by bez odpowiedzi, nie mniej jednak do tego czasu brakowały jeszcze cztery lata i zmiana medalionu okazała się konieczna. Zwyciężył oportunizm i na rewersie orderu pojawił się medalion z dewizą Rex et Patria oraz pierwotną datą ustanowienia orderu 1792.

Gdyby zmiana nie miała mieć znaczenia, z pewnością Aleksander I by się o nią nie upomniał. Z pamiętników wiemy, że wzbudziła ona żywy protest i odznaczeni zamawiali krzyże z wizerunkiem pogoni już na własną rękę. Mogły one stanowić wyraz poparcia dla odrodzenia Rzeczpospolitej obojga narodów lub wyzwolenia Litwy spod jarzma rosyjskiego. Prezentowany krzyż jest tego szczególnym przykładem. Co oczywiste widać na nim pogoń. Warto jednak zwrócić uwagę także na inne szczegóły. Pierwszym z nich jest przekrój krzyża widoczny na załączonym obrazku. O ile nie przypiszemy wszystko przypadkowi, będziemy mogli dojść do wniosku, że intencją autora było wyeksponowanie jednej z płaszczyzn krzyża (zaokrąglonej na końcu) jako awersu i drugiej (całkowicie płaskiej) jako rewersu. W tym przypadku okazuje się, że strony krzyża które mogli byśmy odczytywać naturalnie, zostały odwrócone. Na awersie widoczna jest pogoń wraz z inicjałami króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, a na rewersie dewiza VIRTUTI MILITARI i orzeł biały. Czy takie zawieszenie wyeksponowanie krzyża rzeczywiście było intencjonalne? Większe wytarcie strony z godłem Korony wskazuje, że to właśnie na strona znajdowała się od munduru. Jednocześnie należy podnieść, że w tym egzemplarzu odpadł właśnie medalion z orłem. To także wskazuje na większe narażenie tej strony krzyża na uderzenia mechaniczne. Tak więc wiele wskazuje na to, że order miał być i jednocześnie był noszony pogonią na zewnątrz. Mogło to świadczyć o jakimś szczególnym związku odznaczonego z Litwą. Być może właśnie stamtąd pochodził.

Published 7 June 2017

O modzie na Virtuti Militari i Krzyż Walecznych

Przeczytałem ostatnio spostrzeżenia kolegi o modzie na zbieranie krzyża Virtuti Militari i Krzyża Walecznych. Nie sposób odmówić racji poglądowi, że ceny tych pamiątek przewyższają ceny innych, nawet rzadszych obiektów. Jeśli przyjąć, że obiektem zainteresowania kolekcjonerskiego może być nie tylko sam order Virtuti Militari, ale także dyplom, legitymacja, wtórnik z epoki, miniatury, czy fotografie odznaczonych; to liczba poszukiwanych pamiątek wynosi przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy obiektów. Przy czym największy nacisk kładziony jest na egzemplarze krzyży.

Wysokie ceny są oczywiście prostym wynikiem wysokiego popytu i relatywnie niskiej podaży, pomimo wysokiej liczby poszukiwanych obiektów. Order Virtuti Militari jest dobrze rozpoznawalny i powszechnie ceniony. Dlatego zbieracze niechętnie się go pozbywają, nawet jeśli nie jest on przedmiotem ich zasadniczego zainteresowania. Należ też zaznaczyć, że polski rynek kolekcjonerski jest mimo wszystko płytki. Dlatego ceny często pompowane są przez osoby, które pojawiają się na rynku jedynie na kilka lat. Intensywnie kupują, podnosząc ogólny poziom cen. Po ich wycofaniu się ceny spadają. Taki czas świetności miały odznaki oficerskie kawalerii, krzyż walecznych, a obecnie order Virtuti Militari.

Jaki płynie z tego wniosek? W moim przekonaniu warto zbierać nie to, na co aktualnie panuje moda, tylko to co jest dla nas pasjonujące. Powiem więcej, nie warto zbierać tego co jest modne. Przede wszystkim dlatego, że ciężko będzie zbudować dobrą i ciekawą kolekcję w sytuacji w której musimy konkurować o poszczególne obiekty z wieloma osobami. Warto wybrać sobie niszę i skrupulatnie ją uzupełniać. Jeśli już decydujemy się na temat modny, taki jak np. order Virtuti Militari warto dobrze przemyśleć kryterium zbioru. Wszystko dlatego, żeby nasze kolekcjonowanie wniosło do tematu coś nowego. Zbieranie dla czystego odhaczenia listy poszukiwanych obiektów nie ma w moim przekonaniu większego sensu.

Published 7 December 2016

Jak mierzyć grubość odznak i medali?

Pomiar medali, odznak, oznak i innych pamiątek po ich obrysie jest łatwy do wykonania i powszechnie wiadomo, że stosuje się do niego suwmiarkę. Kłopot powstaje wtedy, gdy trzeba zmierzyć grubość obiektu. Dlaczego może to być trudne? W przypadku odznak, orzełków i wielu innych obiektów kłopotem może być ich obły kształt.i dość duża powierzchnia “szczypiec” suwmiarki. Inny typowy kłopot, to różna grubość obiektu w różnych miejscach.

Jest to najczęstszy kłopot w pomiarze grubości medali, posiadających rant. W takim wypadku mamy do czynienia z trzema możliwościami. Rant jest wyższy od reliefu, rant pokrywa się z wysokością reliefu lub rant jest niższy od wysokości reliefu. Jedynie w drugim wypadku mamy pewność, że uda nam się zmierzyć wysokość reliefu za pomocą suwmiarki. W trzecim wypadku może się okazać, że szczytowy punkt reliefu będzie zbyt wysoko, żeby dosięgnęła go suwmiarka. Nawet jeśli będziemy mieli takie szczęście w pomiarze, że wysokość reliefu pokrywa się z wysokością rantu, to i tak suwmiarka nie pozwoli nam dowiedzieć się jaka jest głębokość medalu na dnie reliefu.

Okazuje się, że wszystkie te problemy można dość łatwo rozwiązać za pomocą miarki do mierzenia grubości diamentów. Owszem, urządzenie przeznaczone jest do czegoś zupełnie innego, ale doskonale sprawdza się w nowej roli. Pozwala na pomiar grubości obiektu w precyzyjnie wyznaczonym punkcie.

Konkretne urządzenie z którego korzystam pozwala także na zmierzenie wewnętrznej średnicy otworu, czyli na przykład ucha medalu lub odległości między dwoma punktami na płaszczyźnie obiektu. Jest to wskaźnik Leveridge wyprodukowany przez Micromat. Korzysta się z niego w ten sposób, że zaciska się miarkę w dowolnym punkcie, w którym ma być dokonany pomiar. Wskazówka pokaże grubość obiektu z dokładnością do dziesiątej części milimetra.

Urządzenie posiada w zasadzie tylko dwie istotne wady. Pierwszą z nich jest duża wrażliwość na uszkodzenia mechaniczne. Trzeba uważać, żeby nie upadło. Może to spowodować zniszczenie mechanizmu pomiarowego lub samego urządzenia. Drugą wadą jest relatywnie niska skala pomiaru, która kończy się na 22,3 mm. W przypadku pomiaru grubości obiektów jest to skala wystarczająca aż nadto. Nie pozwala ona jednak na pomiar po zewnętrznym obrysie prawie żadnego obiektu kolekcjonerskiego. Dlatego, ze względu na wysoką cenę urządzenia, należy się zastanowić nad tym czy będzie nam konieczne. Ewentualnie można kupić urządzenie używane i oddać je do kalibracji.

Published 1 November 2016

Powstaniec Śląski – barwa i znak

powstaniec-slaski-barwa-i-znakW trakcie długiego weekendu miałem przyjemność przeczytać książkę Jarosława Wrońskiego, Grzegorza Grześkowiaka i Wojciecha Czerwińskiego pod tytułem “Powstaniec Śląski – barwa i znak”. Prezentuje ona oznaki i odznaki związane w powstaniami śląskimi oraz organizacjami kombatanckimi. Ze względu na oddolny charakter powstań, barwa i znak tego okresu są bardzo skromne. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w publikacji, która w większości poświęcona jest pamiątkom kombatanckim. Nie rzutuje to jednak w najmniejszym stopniu na atrakcyjność książki, ponieważ jej dominująca część dotyczy pamiątek z okresu poprzedzającego drugą wojnę światową. Autorzy nie zapomnieli także o powojennych organizacjach kombatanckich i pamiątkach z nimi związanych. Temat rzeczywiście ujęty jest całościowo, czasem nawet może za szeroko.

Książka cechuje się wysokim poziomem merytorycznym i obok opisu barwy i znaków przedstawia tło historyczne powstań śląskich, czy historię poszczególnych oddziałów i organizacji kombatanckich. Odznaczenia przyznawane powstańcom ale także innym żołnierzom przedstawiono w szerszym kontekście, nie ograniczając się jedynie do aspektu związanego z tematem publikacji. Całość przedstawiona jest w sposób przystępny dla początkującego czytelnika. Jak sądzę, zamysłem autorów było przedstawić treść w taki sposób, aby mógł ją zrozumieć nawet czytelnik nie znający historii powstań.

Książka wydana jest w formacie zbliżonym do A4 na kredowym papierze, co zapewnia dobrą jakość i wielkość reprodukowanych zdjęć. W publikacji jest ich naprawdę sporo. Są to zarówno reprodukcje fotografii z epoki, zdjęcia pamiątek, jak też ilustracje przygotowane specjalnie na potrzeby książki. Pod względem ilustracji i składu książka jest nienaganna. Miękka okładka ze skrzydełkami pozwala na wygodną lekturę. Jest to miła odmiana w stosunku do większości podobnych pozycji. Czasem mam wrażenie, że wydawcy lub autorzy pragnąć podnieść twardą oprawą prestiż swoich publikacji, zapominają o komforcie czytania. Jedynym zauważalnym minusem książki jest brak korekty językowej, W skutek czego major Feyler stał się na sąsiedniej stronie majorem Fyeler.

Książkę wydało Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach. Niestety w publikacji brak jest informacji o nakładzie. Jednocześnie nie znalazłem książki za pośrednictwem Googla w żadnej księgarni internetowej. Mam więc nadzieję, że nie będzie to jedna z niszowych publikacji dostępnych tylko w muzealnym sklepiku. Była by wielka szkoda, gdyby tak się stało.

Published 16 October 2016

Václav Měřička a sprawa polska

dsc_1975Jeden z zaprzyjaźnionych numizmatyków, który zbiera materiały do nowej publikacji zaproponował żebym wybrał się z nim w charakterze tłumacza do Muzeum Narodowego w Pradze. Zgodziłem się bez wahania uznając, że może to być dobra okazja żeby zobaczyć także coś z interesujących mnie tematów. Sukces był umiarkowany, ponieważ Praskie muzeum przechowuje inwentarze w stolicy, a zbiory numizmatyczne 270 km dalej w Kromieryżu. Dlatego poza zamówionymi wcześniej pamiątkami nie mogliśmy zobaczyć niczego więcej na miejscu. Udało mi się jednak przejrzeć inwentarze zespołu medali i orderów.

Jednym z nich był inwentarz kolekcji Václava Měřički. Jest on jednym z bardziej znanych kolekcjonerów orderów i odznaczeń w dawnym bloku komunistycznym. Uchodzi za autora pojęcia falerystyka, choć w książce Vladimira Považana pod tym samym tytułem znalazłem informację, że po raz pierwszy terminu tego użył Oldřich Pilc w 1937 roku. W Czechach cieszył się szerokim uznaniem, ale nie doczekał się swojej biografii na wikipedii. Po śmierci cały swój zbiór i bibliotekę przekazał Muzeum Narodowemu. Choć minęło już piętnaście lat od tego momentu zbiór i biblioteka nie zostały jeszcze opracowane w całości. Szczególnie zaskakujące jest to, że bibliotekarze muzeum nie tylko nie opracowali notatek Měřički, ale nawet nie wiedzą co się w nich znajduje.

Na szczęście zespół pamiątek związanych z Polską, jakie zgromadził Měřička jest już opracowany i kustosz potwierdził jego kompletność. Kwiatem tego zespołu jest medal Virtuti Militari z 1792 roku. Do zbioru Měřički trafił on w 1963 roku z innego zbioru budowanego w Pradze. W latach osiemdziesiątych XX wieku właściciel wycenił go na 5.000 koron Czechosłowackich. Trudno jest mi dzisiaj ocenić jaka była wtedy wartość nabywcza korony, ale w 1985 roku najwyższy drukowany nominał banknotu wynosił 1.000 koron, a krzyże Virtuti Militari z okresu międzywojennego wyceniał na 3.000 koron. To daje mi pewność, że przedstawiona wycena musiała być zaniżona. Co ciekawe, poza oryginalnym medalem Virtuti Militari w zbiorze znajduje się także kopia medalu, która została zakupiona w 1981 roku.

Drugim obiektem z kolekcji Měřički którego żałowałem, że nie miałem okazji zobaczyć, był niezidentyfikowany krzyż, którego opis wskazuje na order św. Stanisława z okresu Królestwa Polskiego przed powstaniem listopadowym. Ewentualnie może być to także jakieś dystynktorium kanoniczne. Zaskoczyło mnie, że Měřička nie poradził sobie z jego identyfikacją. Podzieliłem się tą uwagą z kustoszem który stwierdził, że w inwentarzu Měřički znajduje się wiele błędów wskazujących na to, że jego wiedza poszerzała się wraz z upływem czasu. Zaskoczyło mnie to, ponieważ inwentarz był wykonany z całą pewnością po 1981 roku, kiedy Měřička miał już 65 lat i sporo publikacji za sobą.

Potwierdzeniem powierzchowności jego wiedzy jest informacja w inwentarzu wskazująca, że krzyże orderu Virtuti Militari w okresie międzywojennym wykonywała Mennica Warszawska. Jeden z takich krzyży otrzymał w prezencie od mjr Mieczysława Wełny w 1954 roku razem z Krzyżem Walecznych oraz brązowym medalem Zasłużonym na polu chwały.

Łącznie obiektów pochodzących sprzed 1939 roku w kolekcji Měřički było około 15%, Sympatyczną ciekawostką jest order Odrodzenia Polski I klasy nadany w 1927 roku dla dr Františka Peroutka, ministra przemysłu, handlu i przedsiębiorczości – znów przez Měřičkę błędnie opisanego jako ministra finansów.

Reszta to pamiątki z okresu PRL i to w większości nie najwyższych lotów. Na ich tle wybija się pozłacany order budowniczego Polski ludowej. Około połowy wszystkich obiektów pochodzi z zakupów dokonywanych od jednej osoby z północnych Czech. Przewijają się także cztery nazwiska z Polski. Jedno z nich identyfikuję jako zbieracza, inny opisany jest jako pracownik ambasady Polskiej w Pradze. Jeden obiekt pozyskany był przez Měřičkę w 1977 roku w sklepie numizmatycznym w Warszawie.

Nawet medal Virtuti Militari z 1792 roku nie jest w stanie zatrzeć ogólnego wrażenia przypadkowości tego zbioru, komponowanego bez większej refleksji. Jestem przekonany, że Měřička brał to, co akurat było pod ręką i w dobrej cenie. Kustosz zespołu medali i orderów ma marzenie żeby ukazała się wielotomowa publikacja ze zbiorem Měřički. Jeśli zespoły dotyczące innych państw wyglądają podobnie do Polskiego, to nie wróżę tej serii wielkiego powodzenia.

* Ponieważ obiektów z kolekcji Měřički nie udało mi się zobaczyć, a tym bardziej uwiecznić na zdjęciach, ilustracją do wpisu jest zdjęcie korytarza z drzwiami do biur działu numizmatycznego.

Published 1 August 2016

Za ratowanie ginących i skazywanie niewinnych

Akademicki dowód osobisty prokuratora wojskowegoPrzymierzając się do tego wpisu przypomniało mi się pewne zdarzenie z pobytu mojej babci w szpitalu. Leżała na sali w bardzo rozmowną panią, która intensywnie krytykowała ówczesne zmiany w prawie karnym. Uważała się za kompetentną w tej sprawie, ponieważ już od początku lat pięćdziesiątych miała być prokuratorem. U autorów zmian dopatrywała się złej woli a nie niewiedzy, ponieważ z jej doświadczenia wynikało, że nawet dwuletnia nauka pozwala porządnie nauczyć się prawa. Wtedy zrozumiałem, że mam do czynienia z absolwentką Centralnej Szkoły Prawniczej, czyli tzw. duraczówki. Był to dwuletni kurs prawniczy dla osób, które nie posiadały studiów prawniczych, ale ze względu na zaufanie jakim obdarzył je stalinowski wymiar sprawiedliwości, miały stać się jego elementem. Oskarżać lubi wydawać wyroki bez zbędnego zadawania pytań. Choć z punktu widzenia obecnych procedur doboru sędziów i prokuratorów wydaje się to pogwałceniem wszelkich gwarancji praworządności, to w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku, aż tak bardzo nie dziwiło. Między innymi dlatego, że w wojskowym wymiarze sprawiedliwości poprzeczka była ustawiona jeszcze niżej.

Jak to możliwe? Otóż zdarzało się, że funkcje prokuratorów i sędziów wojskowych pełniły osoby bez jakiegokolwiek wykształcenia wyższego. Nie mówiąc już o wykształceniu prawniczym. Były to osoby gotowe na wszelkie ustępstwa w zamian za otrzymane stanowisko. Ich sylwetki doskonale nakreślił prof. Krzysztof Szwagrzyk w książce “Prawnicy czasu bezprawia. Sędziowie i prokuratorzy wojskowi w Polsce 1944-1956“.

Doskonałą ilustracją takiej kariery jest akademicki dowód osobisty, który jest przedmiotem tego wpisu. Został wydany 15 października 1946 roku dla prokuratora Wojskowego Prokuratury Rejonowej w Krakowie i jednocześnie studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej właściciel, w chwili wydania dokumentu miał 39 lat. Co ciekawe, miał za sobą także służbę w przedwojennym wojsku polskim lub administracji. Świadczy o tym widoczny na mundurze Medal Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości. Przedwojenna kariera nie zawsze była przeszkodą w otrzymaniu nomenklaturowego stanowiska po wojnie. W wojskowym wymiarze sprawiedliwości okresu stalinizmu było szereg przedwojennych oficerów sądowych lub aplikantów.

Józef Jastrzębski - zdjęcieCiekawostkę stanowią dalsze symbole widoczne na zdjęciu wklejonym do akademickiego dowodu osobistego. Student – prokurator nosi koalicyjkę z odznaką strzelecką i państwową odznaką sportową. Z jednej strony są to odznaki, które formalnie nie świadczą o niczym więcej jak tylko sprawności sportowej. Z drugiej strony stanowią one element pewnej tożsamości, która była budowana przed wojną, a której po wojnie starano się wszelkimi sposobami zaprzeczyć. Dlatego afiszowanie się nimi mogło być źle odczytywane.

Ostatnią, być może największą ciekawostką tego dokumentu i wklejonego do niego zdjęcia, jest medal za ratowanie ginących, widoczny na piersi stalinowskiego prokuratora wojskowego. Był to medal ustanowiony rozporządzeniem prezydenta Rzeczpospolitej z 22 marca 1928 roku. Nagradzano nim osoby, które uratowały kogoś od utonięcia lub katastrofy żywiołowej. Medal nadawał Minister Spraw Wewnętrznych, a nadania nie mogły być pochopne, o czym świadczy stosunkowo niewielka liczba odznaczonych. Na rewersie medalu umieszczona była dewiza będąca jego nazwą: ZA RATOWANIE GINĄCYCH. Patrząc na nią w kontekście świadomego wnioskowania przez stalinowskich prokuratorów wojskowych o kary śmierci dla osób niewinnych, brzmi jak ponury żart.

Published 17 July 2016

kawalerowie Orderu Orła Białego

Order Orła BiałegoOrder Orła Białego jest naszym najwyższym i najstarszym orderem, co daje mu niewątpliwy prestiż. Innym sposobem na podniesienie rangi orderu jest staranny dobór jego kawalerów. Czy dotyczy to także osób wyróżnionych Orderem Orła Białego? Warto sprawdzić jak kształtowało się to na przestrzeni przeszło trzystuletniej historii tego orderu.

Według książki “Kawalerowie i statuty Orderu Orła Białego 1705-2008” we wspomnianym okresie order otrzymało ok. 1450 osób. Biorąc pod uwagę kilkusetletnią historię orderu wychodzi niecałe pięciu kawalerów na rok, a więc stosunkowo niedużo. Dlatego warto przyjrzeć się bardziej szczegółowym zestawieniom.

August II (1703-1733) – ok. 155 nadań

Za swego panowania Augusta II wręczał od kilku do kilkunastu orderów rocznie. W większości otrzymywały je osoby rzeczywiście zasłużone dla Rzeczpospolitej. Wśród nadań zagranicznych uwagę zwraca cały szereg współpracowników Piotra I, na których przypada ok. 10% nadań Augusta II. Sam Car otrzymał order dopiero w 1712 roku w podziękowaniu za wręczenie Augustowi II Orderu św Andrzeja. Po 1714 nadania dla dworu Rosyjskiego nie były już tak powszechne. Większą część nadań zagranicznych otrzymywali książęta i urzędnicy związani z księstwami Niemieckimi i Danią. Biorąc pod uwagę realia epoki można uznać politykę orderową Augusta II za wyważoną i w miarę oszczędną.

August III (1734-1763) – ok. 345 nadań

August III otrzymał order za panowania swego ojca i sam nadał go Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu, o którym nie było wtedy jeszcze wiadomo, że będzie jego następcą. Średnia nadań za jego panowania wzrosła przeszło dwukrotnie. Nadal wśród kawalerów dominowali Polacy ze znaczniejszych rodów. Kawalerami zagranicznymi były w większości osoby związane z domami panującymi księstw Niemieckich, w tym w szczególności z dworem Saskim. Nominacje dla dworu Rosyjskiego można policzyć na palcach obu rąk. W przypadku tego króla można mówić o hojnym, ale nieprzesadnym rozdawnictwie.

Stanisław August (1764-1795) – ok. 573 nadań

Jak widać Stanisław August w podobnym okresie co poprzedni dwaj królowie nadał blisko cztery razy więcej orderów niż August II. Warto zwrócić uwagę, że w pierwszych dwudziestu latach liczba nadań była bardzo rozsądna i wynosiła od 2 do 16 nadań rocznie. Kolejne trzy lata to średnio 25 nadań rocznie. W 1789 i 1790 król uhonorował odpowiednio 36 i 38 osób. W roku uchwalenia konstytucji 3 maja już 77 osoby. Tyle samo w roku wojny polsko-rosyjskiej. Nie ulega wątpliwości, że Stanisław August traktował Order Orła Białego jako walutę, za którą kupował sobie poparcie.

Księstwo Warszawskie (1807-1815) – 12 nadań

Niewielka liczba i daty nadań wskazują na to, że Fryderyk August raczej o orderze zapomniał, niż go cenił. Po raz pierwszy Order Orła Białego nadano w roku ustanowienia Księstwa Warszawskiego. Pierwszym kawalerem był Józef Wybicki, osoba która niewątpliwie na to zasłużyła. Drugim był szef intendentury Wielkiej Armii Pierre Daru. Co ciekawe, jedyny kawaler Francuz z tego okresu. W 1809 roku miało miejsce kolejnych pięć nadań. Ostatnie nominacje pochodzą z 1812 roku kiedy księstwo faktycznie chyliło się już ku upadkowi. Ostatnim i drugim zagranicznym kawalerem był minister spraw zagranicznych dworu saskiego.

Królestwo Polskie (1815-1831) – 70 nadań

Listę kawalerów tego okresu otwiera Aleksander I przed Adamem Czartoryskim. Tego samego dnia order otrzymali także Jan Henryk Dąbrowski, Stanisław Mokronowski, Tadeusz Mostowski, Karol Sierakowski, Józef Wielhorski i Józef Zajączek. Bardzo się myli ten kto sądzi, że Aleksander, a później Mikołaj chciał podtrzymać prestiż orderu. Poza nielicznymi wyjątkami wszystkie kolejne nadania przeznaczone były dla osób związanych z dworem Romanowów lub zagranicznych dyplomatów. Jednym z ostatnich kawalerów był Iwan Paskiewicz.

II Rzeczpospolita (1921-1939) – 112 nadań

Średnia liczba nadań w tym okresie jest niewielka i wiążą się z nią dwie tendencje. W pierwszym roku order otrzymało 20 osób, w drugim 17, a w kolejnych już nie więcej jak 6. Wśród kawalerów dominowały koronowane głowy, prezydenci, zagraniczni dyplomaci i przedstawiciele władz wojskowych. Order Orła Białego w okresie międzywojennym otrzymało jedynie 24 Polaków. Nazwiska dominującej większości z nich to naturalni kandydaci do tego orderu. Niestety wśród nominacji dla obywateli Państwo obcych kryteria nie zawsze były wyśrubowane. Część nadań miała charakter czysto kurtuazyjny. Wydaje się także, że order otrzymali chyba wszyscy ambasadorzy Francji w Polsce.

Rząd Polski na uchodźstwie (1939-1990) – 16 nadań

Order Orła Białego otrzymały w tym okresie czołowe postaci Polskiej emigracji w Londynie oraz obywatele innych państw, szczególnie zasłużeni dla sprawy Polskiej. To ciekawe, że w okresie kiedy potencjalnie najłatwiej było rozdawać order, najbardziej go szanowano.

III Rzeczpospolita (1990-XI.2008) – 128 nadań

Nadania z okresu po 1990 roku w zasadzie należało by opisać z podziałem na poszczególnych prezydentów. Pewną nowością było 12 nadań pośmiertnych przyznanych przez Lecha Wałęsę w dniach 11 i 29 listopada 1995 roku. Pośmiertnych kawalerów mianował także Lech Kaczyński. Inną nowością było to, że kolejni prezydenci doceniali osoby zasłużone nie tylko politycznie, ale także dla kultury, sztuki i sportu. Order przestał być także sposobem kupowania sobie poparcia politycznego.

:: appendix ::

Nie byłem w stanie znaleźć informacji na temat liczby nadań i nazwisk kawalerów Orderu Orła Białego włączonego do Rosyjskiego systemu orderowego po powstaniu listopadowym. Świadczy to dość dobrze o niskim prestiżu tego orderu. Co więcej, order ten choć bardzo kosztowny ze względu na jego walory jubilerskie, jest powszechnie dostępny na współczesnych aukcjach. Może go mieć każdy odpowiednio zasobny, czyli niewiele się zmieniło od XIX wieku.

Published 12 May 2016

Miniatura rosyjska, czy polska?

portret szlachcicaNa jednej z ostatnich aukcji domu aukcyjnego Hargesheimer licytowana była miniatura opisana jako “portret mężczyzny z orderem i błękitną wstęgą orderową“. Wysoki na niecałe siedem centymetrów portrecik miał wyjść spod ręki “rosyjskiego miniaturzysty aktywnego około 1800 roku“. Pozwolę go sobie opisać, ponieważ jest bardzo wdzięcznym tematem z punktu widzenia kilku problemów jakie chciał bym poruszyć na tej stronie. Dlatego też podpiąłem ten post pod kilka tematów.

ordery

Atrybucja miniatury, jako dzieła rosyjskiego malarza z przełomu wieków jest całkiem możliwa. Wielu spośród odznaczonych orderem do końca XVIII wieku było Rosjanami. Jeszcze większa liczba kawalerów mieszkała po rozbiorach na ziemiach Rosji carskiej. Identyfikacja osoby sportretowanej nie będzie łatwa, ponieważ ostatnie dwadzieścia lat XVIII wieku to okres szczególnie hojnego nagradzania Orderem Orła Białego. W tym czasie otrzymało go przeszło 450 kawalerów. Dla porównania, wszystkich kawalerów od ustanowienia orderu do dnia dzisiejszego było ok. 1500. Tak więc blisko jedna trzecia odznaczonych przypada na zaledwie 20 lat z przeszło 300 letniej historii orderu. Daje to pewne pojęcie o lekkości z jaką Stanisław August podchodził do najwyższego wtedy i dziś orderu polskiego.

kolekcjonowanie

Niestety portret nie daje nam żadnych dodatkowych podpowiedzi mogących pomóc w identyfikacji odznaczonego. Reprodukcja miniatury publikowana była już na wyśmienitym blogu prof. Marka Klimka, poświęconym miniaturom, z prośbą o pomoc w identyfikacji. Zdaniem jednego z czytelników może to być Stanisław Kostka Potocki. Wydaje mi się niestety, że jest to atrybucja równie prawdopodobna jak wiele innych. Potrafię sobie jednak wyobrazić satysfakcję jaka płynęła by z zakupienia tej miniatury w umiarkowanej cenie i jednoznacznego zidentyfikowania widocznej na niej osoby. Możliwość samodzielnego odkrywania historii ukrytej za przedmiotami jest jedną z niekwestionowanych przyjemności kolekcjonowania.

Szukając pamiątek do kolekcji warto patrzeć szeroko, nie ograniczając się jedynie do wąsko wybranego zagadnienia. Szczególnym błędem wydaje mi się ograniczanie do przeglądania wyłącznie pamiątek polskich. Po pierwsze dlatego, że nie każdy musi posiadać taką wiedzę na temat historii polski jak osoba zainteresowana. Po drugie nie każdy musi postrzegać historię polski tak, jak widzimy ją my sami. Potrafię sobie wyobrazić przedmiot wykonany pod koniec XVIII wieku we Wilnie, który dla Litwina będzie litewski, dla Rosjanina rosyjski, a dla Polaka polski. Każdy będzie miał swoje racje i niezależnie od tego czy są one słuszne opisze przedmiot po swojemu.

 

 

Published 13 April 2016

Virtuti Militari produkcji Picchiani & Barlacchi

Virtuti Militari samples by Picchiani and BarlacchiOd dłuższego czasu pojawiają się w obrocie kolekcjonerskim krzyże Virtuti Militari określane jako Włoskie, bez oznaczenia konkretnego producenta. Na ostatniej aukcji krakowskiego domu aukcyjnego DESA oferowany był komplet takich krzyży. Jak na odznaczenia nigdy nie nadane cena była dość wygórowana, bo wynosiła 18.000 zł.

Krzyże tej produkcji wykonywane były przez firmę Picchiani & Barlacchi z Florencji. Została ona założona w 1896 roku przez Gaztone Picchiani. W 1915 roku do spółki dołączył Bruno Barlacchi. W trakcie drugiej wojny światowej włoski zakład produkował szereg odznaczeń dla II Korpusu. Z tego względu część zbieraczy przypuszczała, że omawiane krzyże powstały pod koniec wojny.

Ponieważ nie spotkałem się z potwierdzonym legitymacją nadaniem włoskiego krzyża z tego okresu uznałem, że więcej informacji uzyskam bezpośrednio u producenta. Chiara Montauti, która jest archiwistką w Picchiani & Barlacchi nie była w stanie pomóc mi w ustaleniu daty produkcji krzyży, ale udostępniła mi do wglądu matryce z których je wykonano. Fabryka posiada także szereg innych ciekawych matryc okresu II wojny światowej. Poza tym dysponuje planszami poglądowymi z wytłoczonymi odciskami matryc. Wybrane zdjęcia tych obiektów prezentuję w tym poście oraz w jego angielskiej wersji.

Niestety dokumenty okazały się być mniej trwałe od matryc i w dominującej większości nie zachowały się do dnia dzisiejszego. Dlatego niemożliwe było ustalenie daty produkcji omawianych krzyży Virtuti Militari. Liczyłem po cichu, że jakieś dokumenty dotyczące spółki zachowały się w Archiwum Miejskim Florencji (Archivio storico del Comune di Firenze). Niestety powódź miasta w 1966 roku zniszczyła znaczną część jego zasobów. Co zrozumiałe, do ratowania przeznaczone były te najcenniejsze.

Na szczęście udało mi się spotkać Massimo Peruzzi, który prowadzi we Florencji antykwariat specjalizujący się znaczkach i odznaczeniach. Wspomniał on, że kilka lat wcześniej kupił szereg czerwonych ozdobnych pudełek, z których każde zawierało komplet krzyży Virtuti Militari. Co ciekawe do każdego z krzyży miała być przyczepiona karteczka z oznaczeniem wymiarów I wagi krzyża.

Poza tym Massimo skontaktowVirtuti Militari die by Picchiani and Barlacchiał mnie on ze swoim znajomym, który kolekcjonuje odznaczenia od wielu lat i dobrze pamięta historię lokalnego producenta. Wedle niego Picchiani & Barlacchi produkował krzyże nie w latach 40-tych, ale 60-tych. Jego zdaniem w tym czasie rząd emigracyjny w Londynie zaprzestał dalszych zamówień u dotychczasowego dostawcy, który była znana brytyjska firma Spink and Son. Produkcja ta miała być za droga i zwrócono się z zapytaniem, czy wcześniejszy dostawca II Korpusu nie był by w stanie wykonać krzyże taniej.

Mój rozmówca nie wiedział dokładnie z jakiego powodu krzyże pojawiły się na rynku kolekcjonerskim ale pamięta, że było to już między 1960 a 1965 rokiem. (Mniej więcej w tym czasie pierwsze krzyże Virtuti Militari tej produkcji pojawiły się także w Polsce.) Jego zdaniem rząd w Londynie nie wykupił całej produkcji. Nie można jednak wykluczyć, że krzyże były bite także jako dodatkowa produkcja na rynek kolekcjonerski. Wydaje się bowiem wątpliwe, żeby rząd na emigracji zamawiał komplety w ozdobnym pudełku.

W latach 90 firma Picchiani & Barlacchi przechodziła przez kłopoty finansowe związane z niewykupieniem przez jednego z kontrahentów sporego zamówienia. Musiała zlikwidować zapasy, wśród których znajdowały się między innymi zestawy krzyży kupione przez Massimo Peruzzi.

Wysoka wycena krzyży oferowanych przez krakowską DESĘ wskazuje na zainteresowanie kolekcjonerów. Potwierdza to Chiara Montauti która mówi, że otrzymuje wiele zapytań o krzyże Virtuti Militari, ale fabryka konsekwentnie odmawia wykonania nowych bić.

Published 4 March 2016

Virtuti Militari Cross by Picchiani and Barlacchi

pb3Origins of the Virtuti Militari cross reach to the late XVIII century. In 1972 Polish king Stanisaw August establish new order, the highest decoration for military virtues, as it was said directly by the order name. First decorations were made in the form of oval medal on a ribbon, worn under the neck. Later decoration was turned into the form of cross. After the collapse of first Polish Republic the order was renewed in times of Grand Duchy of Warsaw, November Uprising and in 1921 as a highest military decoration of second Polish Republic. Since this time decoration has a form of a maltan cross with eagle in the center medallion and VIRTUTI MILITARI devise on the arms. It is divided in to five classes that differ in their look and shape. Two highest classes have separate stars worn on a left part of the uniform.

Since 1921 crosses of different classes were produced by number of manufacturers in Poland and some other foreign countries. Most common foreign productions came from France. Traditionally France was the country were fled many Polish officers oppressed by Russian occupant for their participation in Napoleon’s campaigns and November Uprising in years 1830-1831. Many of them ordered beautiful Virtuti Military crosses in French jewelry manufactures. Reputation gained in XIX century lasted and was confirmed by new producers. Later, during World War II number of decorations were produced in United Kingdom. They were made on demand of Polish government on exile and for private demands. Most popular were crosses made by Spind and Son.

Still there is very little known about this foreign productions. Till 1989 Poland was cut of from possibilities of free research in western archives due to restrictions put by communistic government. Therefore knowledge about foreign productions of Virtuti Militari crosses is based rather on empirical observations, than on documents. History is being brought from mouth to mouth and not always represents the highest level of accuracy. One of those inaccurate stories is about so called ‘Italian Virtuti Militari’.

It is not so common knowledge, but still easy to obtain that those crosses were produced by Picchiani and Barlacchi in Florence. This was a reputable company established in 1896 by Gastone Picchiani. In 1915 Bruno Barlacchi joined the company and it’s working until this day in the same town. During World War II they produced number of badges for II Corp of Polish Army in Italy. This led some collectors to conclusion that Virtuti Militari of this production had to be made on demand of Polish officials some time at the end of the war.

pb1

This would be very attractive from the collectors point of view. Still there are few signs that make this nice story doubtful. First of all, there is not even one P&B cross with confirmed attribution to an awarded person from this time. On the other hand there are attributed crosses from this time, made by Spink and Son. Secondly the picture of the cross is very modern for a middle of the 40’ties. Third, all the preserved crosses are at least in a very good condition.

To solve the puzzle I put my first steps to P&B factory in Florence, where I met with company archivist Chiara Montauti. She showed me a plaque with sample prints for Virtuti Militari cross and some of the preserved stamps. Unfortunately she couldn’t help me more because company lost most of the documentation. I tried to find company documentation in City Archive of Florence (Archivio storico del Comune di Firenze). Due to Italian law each company is obliged to donate their documentation to public archives after some time. Unfortunately files of particular companies that were held in this archive were destroyed during the flood of the city in 1966. By this point I doubted if I will get any information.

Fortunately I met Massimo Peruzzini, a distinctive Florence dealer with medals and decorations. Several years ago he bought from Picchiani and Barlacchi number of cases presenting Virtuti Militari crosses in all classes. Each cross had a small paper with information about the size and weight of the cross. He couldn’t tell me more, but was kind enough to ask one of his older clients, who is an reputable badges collector in Florence. He said that due to his information crosses produced by Picchiani and Barlacchi were made on the order of Polish government on exile, but not in the 40’ties. By his knowledge in the beginning of 60’ies Polish government on exile found decorations produced by Spink and Son too expensive and was looking for a cheaper supplier. They thought about Picchiani and Barlacchi as a former supplier of Polish army. By his memory the crosses occurred some time between 1960-1965.

pb2

Polish government didn’t buy all the production and some crosses were left at Picchiani and Barlacchi. In 90’ies factory had some major financial problems due to already made, but unpaid big order. At this time they decided to sell all inventory left on stock. In this number there were also sets bought by Massimo Peruzzini. It is a question if the crosses known on the collectors market in years prior to Picchiani and Barlacchi financial problems came out of the factory or from the Polish government on exile? They are surely known on Polish market since late 60’ties. One is sure, despite many questions from collectors, Chiara Montauti says that there will be no restrike of the cross in the future. Unless she is in the company, she adds…

Posts navigation

Newer posts
Search for:

Najnowsze wpisy

  • Brzydkie kaczątko
  • Szczęśliwy numerek
  • Virtuti Militari Spink and Son – skoro mleko już się rozlało
  • Wystawa w 230. rocznicę ustanowienia orderu Virtuti Militari
  • Oznaka funkcjonariuszy więzienia w Barczewie

Najnowsze komentarze

  • Wąsowicz Ireneusz on Kolekcja czy też zbiór Zygmunta Stankiewicza
  • Na naszej Aukcji X – Falerystyka | on Odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Piechoty
  • Jakub on Znaczek III Zjazdu Prawników Czechosłowackich w Bratysławie 1930
  • Homepage on Virtuti Militari Cross by Picchiani and Barlacchi
  • My Homepage on medal Konarskiego – historia kołem się toczy

Archiwum wpisów

  • January 2023 (1)
  • September 2022 (2)
  • August 2022 (4)
  • July 2022 (3)
  • June 2022 (1)
  • February 2022 (2)
  • January 2022 (4)
  • December 2021 (3)
  • November 2021 (1)
  • April 2021 (3)
  • February 2021 (1)
  • January 2021 (3)
  • September 2020 (1)
  • June 2020 (4)
  • May 2020 (5)
  • April 2020 (6)
  • March 2020 (4)
  • February 2020 (1)
  • January 2020 (3)
  • December 2019 (1)
  • November 2019 (1)
  • October 2019 (3)
  • September 2019 (4)
  • August 2019 (1)
  • July 2019 (2)
  • May 2019 (4)
  • April 2019 (3)
  • March 2019 (2)
  • February 2019 (2)
  • December 2018 (2)
  • July 2018 (3)
  • June 2018 (3)
  • May 2018 (4)
  • April 2018 (6)
  • March 2018 (5)
  • February 2018 (5)
  • January 2018 (5)
  • December 2017 (4)
  • November 2017 (5)
  • October 2017 (6)
  • September 2017 (6)
  • August 2017 (4)
  • July 2017 (3)
  • June 2017 (9)
  • May 2017 (1)
  • April 2017 (1)
  • January 2017 (4)
  • December 2016 (6)
  • November 2016 (4)
  • October 2016 (1)
  • September 2016 (2)
  • August 2016 (1)
  • July 2016 (7)
  • May 2016 (6)
  • April 2016 (7)
  • March 2016 (12)
Copyright © 2023 Julian M. Skelnik. All rights reserved.