Medal Towarzystwa Jabłonowskiego

Na ostatniej aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michała Niemczyka oferowany był niezwykle ciekawy medal Towarzystwa Jabłonowskiego, do którego miałem przyjemność przygotować opis tła historycznego, którego treść przytaczam poniżej.

Medal ufundowany przez księcia Józefa Aleksandra Jabłonowskiego należy do rzędu tych obiektów, które rzadkie są nie tylko ilością zachowanych egzemplarzy, ale także materiałów źródłowych które go dotyczą. Niepewna jest już sama data ustanowienia tej nagrody. Zanim jednak spróbujemy zrekonstruować podstawowe fakty dotyczące medalu wsłuchajmy się w historię, która pomoże lepiej zrozumieć czym była i jakie znaczenie miała nagroda ufundowana przez ks. Jabłonowskiego. Należy bowiem pamiętać, że w pierwszym rzędzie było to wyśmienite wyróżnienie, które dopiero w drugiej kolejności przybrało formę olśniewającego medalu.

Najdawniejsze echa tej historii, oczywiście nie bezpośrednio, sięgają XV wieku i włoskiego renesansu. Czasu wielkiego rozkwitu nauki i zwykłej ludzkiej ciekawości. To czas działalności słynnego Leonardo Da Vinci, wybitnych malarzy i architektów; ale także szeregu mniej znanych świeckich towarzystw naukowych, które głosiły potrzebę rozwoju nauki i swobodnego szerzenia idei. Najczęściej za pomocą uniwersalnego nośnika, jakim w ich przekonaniu miała być literatura. Najstarszym z nich była założona w 1433 roku Academia Pontaniana, której finansowo patronowała rodzina Medyceuszy. Ruch ten, dzisiaj być może zapomniany, w ciągu kilku kolejnych stuleci przybierał na popularności także poza Półwyspem Apenińskim. W XVIII wieku, w mniejszej lub większej ilości, podobne stowarzyszenia obecne były praktycznie we wszystkich krajach Europy.

Zwyczajową nagrodą dla najlepszych poetów był wieniec laurowy i związany z nim tytułu poeta laureatus. Przyjmuje się, że pierwszym wyróżnionym w ten sposób poetą był Francesco Petrarca. Wieniec jest stałym elementem jego portretów, podobnie jak w przypadku jednego z polskich laureatów Macieja Kazimierza Sarbiewskiego.

Wyróżnienie dla Sarbiewskiego jest tym cenniejsze, że podobne towarzystwa w dawnej Rzeczpospolitej, poza kilkoma efemerycznymi przypadkami, w zasadzie nie funkcjonowały. Ich rozkwit przyniosła dopiero połowa XVIII wieku. Na tym tle pozytywnie wyróżniały się dwie postacie. Józefa Andrzeja Załuskiego, który był pomysłodawcą jednego z pierwszych towarzystw naukowych oraz jego periodyku, wydawanego pod tytułem Warschauer Bibliothek oraz książę Józef Aleksander Jabłonowski który od 1755 roku pomysły Załuskiego finansował i umiejętnie rozwijał.

W 1745 roku Józef Andrzej, wraz z bratem Andrzejem Stanisławem Załuskim na bazie odziedziczonych zbiorów ufundowali bibliotekę, która miała być dwa lata później otwarta dla publiczności w Pałacu Daniłowiczowskim (obecnie Dom Pod Królami w Warszawie). Biskup Andrzej Stanisław Załuski zachęcał poetów aby uwiecznili otwarcie pierwszej w Polsce biblioteki publicznej wierszem lub prozą, co planował nagrodzić złotym medalem z dewizą pro poemio. Medalu takiego, ani relacji z jego wręczenia, nie znamy. Można więc przypuszczać, że pomysł ten nie został zrealizowany.

W nieco odmiennej formie wrócił do niego w listopadzie 1760 roku książę Józef Aleksander Jabłonowski. Na spotkaniu warszawskich naukowców, które z dużym prawdopodobieństwem odbyło się właśnie we wspomnianej Bibliotece Załuskich, zaproponował ustanowienie złotego medalu nagrodowego nadawanego w czterech kategoriach: geometrii, mechanice i hydraulice, fizyce oraz dziejach Polski. W wyborze tym widać wyraźną preferencję nauk ścisłych.

Rok później Jan Daniel Hoffmann, profesor w gimnazjum Elbląskim wydał broszurę pod tytułem Josephum Alexandrum e ducibus Prussiis in Jabłonow et Lachowce principem Jablonovium etc., fundatorem praemiorum, quibus operas doctissimorum virorum propositis ex mathesi, physica et historia polona thematibus, quotannis condecorari decrevit, munificentissimum, fausta acclamatio devinctissimi clientis Joannis Danielis Hoffmanni, Atthenaei quod Elbingae florit philos. et historia. Profess. Niestety do zamknięcia niniejszego opisu nie udało mi się dotrzeć do tej publikacji i ustalić, czy książę Jabłonowski opiewany jest w niej jedynie jako pomysłodawca, czy też faktyczny donator medalu. Jednak w moim przekonaniu prawdopodobny jest dominujący pogląd, że medali na tamtym etapie jeszcze nie wręczono. Przemawia za tym w szczególności brak informacji o potencjalnych laureatach.

Kolejna informacja o nagrodzie księcia Jabłonowskiego pochodzi dopiero z suplementu do Wiadomości Warszawskich nr 84 z 6 listopada 1765 roku i dotyczy rozpisania konkursu na najlepsze prace w zakresie historii Polski, geometrii i ekonomii. Prace miały być sformułowane po łacinie, niemiecku lub francusku, nie dłuższe niż na godzinę czytania i odpowiadać na następujące problemy:

  1. Przyjście Lecha do Polski koło roku 550, jeśli nie może być dowiedzione lepiej niż dotąd świadectwami autorów tegoż albo nieco późniejszego wieku, czy też wcale ma być odrzucone?
  2. Rozmierzyć i podzielić jak najlepiej las albo błocka niedostępne i nieprzejrzane i pokazać jak daleko rozciągają się oraz czy po uczynionym rozrachunku jak należy można się pomylić, zażywszy albo nie zażywszy do tego instrumentów.
  3. Jakim sposobem nowym można ubezpieczyć brzegi przeciwko pędowi wód i lodu, skupionego w rzekach bystrych, ażeby jak najmniejszym kosztem zapobiec biegowi wód kry zgromadzonej.

Ostateczny termin zgłoszenia prac konkursowych zapadał 1 lutego 1766 roku, a ogłoszenie wyników miało mieć miejsce 19 marca tego samego roku w sali gdańskiego „Towarzystwa Literatów”. Ostatecznie w pierwotnie wyznaczonym terminie wręczono tylko nagrody z zakresu geometrii i ekonomi. Ze względu na małą ilość zgłoszonych prac, ogłoszenie części historycznej zostało przesunięte do dnia 19 sierpnia.

Dodać także wypada, że w tym czasie nie funkcjonowało w Gdańsku żadne Towarzystwo Literatów powołane przez Jabłonowskiego, a środki zostały przesłane do Naturforschende Gesellschaft in Danzig, czyli Gdańskiego Towarzystwa Przyrodniczego. Można się jedynie domyślać, że krąg osób aktywnych naukowo był w tym czasie ograniczony i zainteresowany naukami ścisłymi książę Jabłonowski znalazł w członkach Gdańskiego Towarzystwa Przyrodniczego nie tylko ciekawych rozmówców, ale także sprzymierzeńców idei swojej nagrody.

Wybór Gdańska mógł mieć także inne znaczenie praktyczne. W 1765 roku kiedy ogłoszono konkurs o medal, Mannica Warszawska była jeszcze w powijakach. Hojny fundator mógł mieć znacznie większą pewność wykonania zlecenia w działającej już Mennicy Gdańskiej. W tym kontekście ciekawe jest, że wspomniany dodatek do Wiadomości Warszawskich informuje, że „Książę Imć Jabłonowski Wojewoda Nowogrodzki, chcąc pomnożyć w Polsce chęć do nauk, przeznaczył 90 czerw. Złot. do tutejszego Towarzystwa Literatów, ażeby ta suma na trzy części podzielona, była rozdana tym autorom, którzy najlepiej odpiszą na trzy następujące kwestie”. Nie ma więc mowy o nagrodzie medalowej, lecz o podzieleniu konkretnej sumy. Być może w końcu 1765 roku nie było jeszcze pewności czy uda się wybić medale, co szczęśliwie powiodło się w początku roku następnego. O medalach tych wiemy, że miały wagę 30 dukatów. Znamy także ich rysunek z grafiki przedrukowanej w 1767 roku wraz z pracą Michała Hube, która stanowiła rozwiązanie temat z zakresu ekonomii. Do rysunku tego przyjdzie później jeszcze wrócić.

Uwagę zwraca także fakt, że w kolejnych latach nagrodę zamierzano wręczać w różnych kategoriach. Początkowo miały to być historia polski, geometria, fizyka oraz mechanika i hydraulika. W późniejszych latach utrzymały się tylko trzy pierwsze kategorie. Przy czym fizykę najwyraźniej traktowano wymiennie z ekonomią. Bowiem już w pierwszym roku nagradzania pracę z ekonomii wyróżniono medalem z dewizą właściwą dla nagród z zakresu fizyki.

Wszystkie trzy medale po stronie awersu miały to samo wyobrażenie. Różniły się rewersem, który nosił odmienne legendy:

  1. MONVMENTVM AVRO CARIVS AERE PERENNIVS PRAEMIUM HISTORIAE – dla nagrody z zakresu historii Polski,
  2. RECEDANT VETERA NOVA SVNT OMNIA ECCL PRAEMIVM PHYSICAE – dla nagrody z zakresu fizyki (ekonomii),
  3. POST TENEBRAS SPERO LVCEM LOB. XVII PRAEMIVM TRIGONOM MATHES V MECHAN – dla nagrody z zakresu trygonometrii, matematyki lub mechaniki.

Uważny obserwator zwróci uwagę, że awersy medalu widoczne na zachowanych egzemplarzach także różnią się między sobą wyglądem. Feliks Bentkowski już w 1835 roku zwrócił uwagę, że istnieją dwie wersje stempla awersu. Ten „rzeźby późniejszej, czyściejszej i gustowniejszej roboty niż stempla pierwszego, zwłaszcza co do popiersia”. Interpretacja tego zdania była by znacznie prostsza gdyby nie udało się odnaleźć grafiki z 1767 roku. Nawet jeśli przyjąć, że stanowi ona nie do końca idealne odwzorowanie medalu, to w sposób oczywisty przedstawia awers odmiennych od tych dwóch, które znamy z zachowanych egzemplarzy. Pewność daje nam popiersie Jabłonowskiego zwrócone w lewą stronę, podczas kiedy w obu znanych rysunkach awersu jest ono zwrócone w prawą stronę. Tak więc na poważnie należy rozważyć hipotezę o istnieniu trzech stempli awersu, z których najstarszy jest nam dzisiaj znany wyłącznie z przedstawionej grafiki.

Niezależnie od tego, czy istniały dwa lub trzy stemple awersu, bardzo ważną informację przynosi relacja Karola Lengnicha, zawarta w jego podręczniku numizmatyki wydanego w 1780 roku. Wspomina w nim, że otrzymał z zasobów gdańskiego medaliera Du Buta miedziane odciski stempli. Wśród nich „von der ersten und letzten Sorte” (pierwszego i ostatniego gatunku) medalu Jabłonowskiego. Można więc postawić hipotezę, że już przed 1780 rokiem Du But wykonał przynajmniej dwa wzory awersu.

W 1770 roku książę Jabłonowski z powodów politycznych przeprowadził się do Lipska, gdzie założył Societas Jablonoviana, czyli działające do dziś Jablonowskische Societät der Wissenschaften. W 1772 roku rozpisał drugi konkurs ogłaszając dość nietypowo dwa tematy historyczne oraz jeden z zakresu geometrii. Z nieznanych przyczyn pominięto zadanie z zakresu fizyki lub ekonomii. Ta edycja konkursu była nietypowa także z tego powodu, że pierwszą nagrodę za pracę historyczną przyznano samemu fundatorowi, pomimo iż jednym z warunków zgłoszenia prac konkursowych była ich anonimizacja. Być może jurorzy rozpoznali pracę księcia Jabłonowskiego. Jak zwróciły uwagę Wiadomości Warszawskie książę Jabłonowski „z wrodzonej sobie wspaniałości” przeznaczył swój medal dla prof. Schiracha, który zajął drugie miejsce. Jednocześnie wszystkim innym zdobywcom drugiego miejsca obiecał przesłać pół nagrody, a więc zapewne po 15 dukatów.

Oferowany medal musiał z całą pewnością pochodzić już niemieckiego okresu działalności Towarzystwa Jabłonowskiego. Wynika to wprost z jego wagi, która odpowiada stosowanym od 1772 roku standardom mieszczącym się wedle literatury pomiędzy wagą 24, a 30 dukatami. Uwagę zwraca fakt, że w opisie oferowanego medalu podana jest niezgodna z tym standardem waga 23 dukatów. Należy jednak zwrócić uwagę, że szczegółowo podana w opisie aukcji waga odpowiada ok. 23,5 dukata. Natomiast autorzy XIX wieczni nie mieli dostępu do tak precyzyjnych narzędzi mierniczych i najprawdopodobniej zaokrąglili wagę do pełnych 24 dukatów.

Oferowany medal należał do obiektów wyjątkowej rzadkości. W tym wykonaniu stempla znany jest mi wyłącznie z tego jednego egzemplarza. Tymoteusz Lipiński podawał w Miscellaneach numizmatycznych, że medal złoty posiadał medal złoty z napisem Praemium Physiciae, który wcześniej znajdował się w zbiorze księcia Michała Radziwiłła.

Nie jest jednoznaczne, czy medal znajdował się w kolekcji króla Poniatowskiego. Rękopis biskupa Albertrandiego, zawierający opis medali polskich znajdujących się w zbiorze króla Stanisława Augusta prowadzony był od pewnego momentu dość niedbale. Prawdopodobnie ze świadomością, że nie starczy czasu na jego dokończenie. To też ostatnich kilkadziesiąt medali z czasu panowania właściciela kolekcji, zostało wymienionych wyłącznie z nazwy. Wśród nich znajduje się między innymi pozycja oznaczona jako „Jabłonowski Palat. de Novogroden”. Chodzi więc o wojewodę (palatyna) Nowogrodzkiego, którym w latach 1711-1777 był Józef Aleksander Jabłonowski. Medal z królewskiej kolekcji był złoty, a więc mógł odpowiadać jednemu z trzech medali nagrodowych tego szlachcica. Tym bardziej, że w kolekcji królewskiej dominowały medale srebrne. Niestety do pewnego stopnia wydaje się prawdopodobne, że mogło dojść do pomyłki na podstawie której powyższy opis został związany z medalem dedykowanym Stanisławowi Pawłowi Jabłonowskiemu, posłowi nadzwyczajnemu na dworze Fryderyka Wilhelma II w Berlinie. Przypuszczenie to wynika z faktu, iż medal wymieniony jest w ciągu innych podobnych medali, których wybicie zlecił król w celu uczczenia wybitnych postaci czasu swego panowania. Dodatkową wskazówką jest fakt, że medal na upamiętnienie Stanisława Jabłonowskiego nie jest wymieniony w żadnym innym miejscu tej listy.

W słynnej kolekcji hrabiego Emeryka Hutten-Czapskiego obecne były jedynie trzy egzemplarze srebrne.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.