Skip to content
  • kolekcjonowanie
    • o kolekcjonowaniu
    • aktualności
    • książki
    • blogi
  • pamiątki
    • ordery i odznaczenia
    • odznaki i oznaki
    • medale
    • dokumenty
    • pozostałe
  • Słowacja
    • Kežmarok
    • Polska – Słowacja
    • XIX wiek
  • o mnie
    • o stronie
    • czego szukam?
skelnik.pl

pamiątki

historia ukryta w przedmiotach

Kežmarok

Published 19 June 2020

Miháltz Pál – Késmárk

Ten rysunek miał być przedmiotem wpisu na stronie już jakiś czas temu, ponieważ już raz był oferowany na aukcji. Najwyraźniej nie znalazł swojego nabywcy i powrócił do oferty. Może to i dobrze, ponieważ ostatnio zapomniałem go zanotować na swojej stronie. Wedle sygnatury był narysowany przez Pála Miháltza, węgierskiego malarza o ugruntowanej pozycji na tamtejszym rynku. Większość jego osiągnięć zawodowych i tytułów pochodzi z okresu międzywojennego, choć tworzył także w czasie II Wojny Światowej i po niej. To właśnie z tego ostatniego okresu pochodzi rysunek wykonany w Kežmarku (po węgiersku Késmárk). Został bowiem namalowany w sierpniu 1964 roku. Nie trudno się domyślić, że przedstawia jedną z wież zamkowych. Bardzie zastanawiające z którego miejsca została ona sportretowana.

Wdawało mi się, że autor rysunku znajdował się w parku przy zamku, po prawej stronie od dawnej bramy wjazdowej do miasta. W okolicach cokołu z czołgiem. Na pierwszym planie widoczne jest zaplecze budynków mających swój front od strony ulicy Stary Targ. W tle widoczna jest zamkowa wieża. W takim wypadku trzeba by założyć, że autor dodał w murach zamkowych okna, których tam w rzeczywistości nie ma. Dlaczego artysta miał by sobie na to nie pozwolić?

Okazało się jednak, że się myliłem. Rysunek został wykonany z drugiej strony parku i przedstawia wieżę leżącą na przeciw tej, o której myślałem. Jak zwykle w takich identyfikacjach, niezawodna okazała się moja mama, która pamiętała jeszcze z czasów szkolnych drewniane zabudowania stojące w tamtej części parku, przed jego rewitalizacją. W konsekwencji autor przedstawił okna znajdujące się w zamku mniej więcej na wysokości wejścia do muzeum, znajdującego się wewnątrz dziedzińca. Zagadka rozwiązana dość szczęśliwie, ponieważ wyobrażenia widoki na zamek od tej strony są stosunkowo rzadko spotykane.

Published 10 January 2020

Świecznik z Kežmarku

W jednym z Węgierskich domów aukcyjnych oferowany był świecznik wykonany rzekomo przez złotnika z Kežmarku. Opisany był jako obiekt złożony z dwóch elementów. Trzon i ujęcie świecy miały pochodzić z XVIII wieku, a podstawa z XIX wieku. Na świeczniku miała być umieszczona sygnatura “AM”. W opisie aukcji nie było jednak żadnej informacji o sygnaturze miejskiej, a więc nie do końca wiadomo z czego miała wynikać taka atrybucja. Dodatkowo, ewentualnej sygnatury można by się spodziewać na podstawie. Jak wiadomo z opisu, ta została dorobiona w XIX wieku, do wcześniejszego trzonu. Tak więc powstaje też wątpliwość czy świecznik powstał w Kežmarku w całości, czy tylko był tam naprawiany. Wreszcie sięgnąłem do książki Evy Toranovej “Złotnictwo w Słowacji” (Warszawa 1985) i nie znalazłem tam potwierdzenia aby w Kežmarku działał złotnik posługujący się sygnaturą AM.

Przytaczam wszystkie te wątpliwości nie tylko po to, żeby zanotować sobie na tej stronie fakt wystąpienia takiego obiektu na aukcji, ale także po to żeby pokazać jak niedoskonałe potrafią być opisy aukcyjne. Szereg wątpliwości jakie wzbudził we mnie ten opis spowodował, że utraciłem zainteresowanie obiektem, który z pewnością by mnie interesował, gdybym miał pewność, że pochodzi z Kežmarku. Z drugiej strony możliwe, że moje wątpliwości były zbyt wydumane, ponieważ świecznik ostatecznie znalazł swojego nabywcę za cenę ok. 1.000 zł. + prowizja domu aukcyjnego.

Published 14 December 2018

Na starówce

Dzisiejszy wpis będzie o tym, co kolekcjonerzy lubią najbardziej, czyli o odkrywaniu tajemnic niedostrzeżonych przez innych. Czy może być coś przyjemniejszego kolekcjonerskiego ego, niż zauważenie niuansów przeoczonych przez innych uczestników zabawy? Dokładnie taka przyjemność towarzyszyła mi kilka miesięcy temu, kiedy na aukcji w słowackim domu aukcyjnym SOGA pojawił się obraz Ferdynanda Kotvalda zatytułowany “v starom meste”, czyli “na starówce”. Widać na nim zaułek z łukami łączącymi zabudowę po obu jego stronach. Podobne rozwiązanie widać po przeciwnej stronie drogi, przecinającej całą kompozycję. Na wprost po lewej widać kamienicę o nietypowym froncie parteru, który rozchodzi się jak podstawa wieży. Miejsce wydaje się być na tyle charakterystyczne, że jeśli tylko nie powstało w wyobraźni autora, to ciężko będzie je pomylić. Niestety Ferdynand Kotvald umieścił na obrazie jedynie datę jego wykonania (1956), zapominając o wskazaniu miejsca. Mogło to być niemal wszędzie. Kotvald jeździł po całej Czechosłowacji i przedstawiał głównie przestrzenie miejskie. W konsekwencji miejsca powstania obrazu nie domyślił się także dom aukcyjny oferujący prezentowany obraz. Oczywiście nie wiem, czy nie zgadł tego ktoś z obserwujących aukcję. Domyślam się jednak, że skoro nikt nie powiadomił domu aukcyjnego, to osób takich było przynajmniej niewiele.

Żeby nie trzymać nikogo dłużej w niepewności przedstawiam po lewej stronie pocztówkę z około 1930 roku, obrazującą dokładnie to samo miejsce. Najwyraźniej na tyle urokliwe, że chciał je ująć nie tylko Kotvald ale także autorzy przedwojennych pocztówek Keżmarku. To widok na miejsce w którym Hradne Namestie, czyli Plac Zamkowy przechodzi w Hlavne Namestie, czyli Główny Plac. Oczywiście nazwa plac jest tu bardzo umowna, ponieważ w rzeczywistości jest to główna ulica Keżmarskiej starówki. Ujęcie wykonane jest z ulicy Námestie Požiarnikov, czyli Plac Strażaków. Widoczne na obrazie i pocztówce łuki nad uliczką stanowią jedną z atrakcji turystycznych miasta i wedle mojej pamięci nie występują nigdzie więcej w okolicy. Być może także dlatego, były powodem do uwiecznienia ich na opisywanym obrazie Kotvalda.

Published 12 September 2017

Zaułek w Kežmarku

Na aukcji Delcampe pojawiła się ostatnio pocztówka, która zawróciła mi w głowie. Pocztówki są ciekawym źródłem historycznym, ale rzadko zdarza się, żeby były dla mnie fascynujące. Najczęściej przedstawiają ogólne widoki miejscowości, charakterystyczne budynki lub popularne miejsca. Na tej pocztówce pokazany został zaułek. Miejsce zupełnie nietypowe, z obdrapanym murem i wyłamaną bramą. Na pierwszym planie chłopak, który na pewno nie jest przypadkowy. Ubrany jest dość elegancko jak na to miejsce i czas. Jego pojawienie się na zdjęciu, które miało stać się pocztówką, musiało być wyróżnieniem. Może ktoś wpłynął na fotografa, może był to jego syn lub krewny, może chłopak oprowadzał fotografa po mieście?

Starałem się odgadnąć, gdzie znajduje się tytułowy zaułek w Kežmarku, ale niestety sam nie dałem rady. Miejsce jest dość nietypowe. Na pierwszym planie widać piętrowy mur ze sporą bramą. Nad nią być może widać herb, który jest na skanie umieszczonym w internecie na tyle nieczytelny, że nie ma możliwości jego rozpoznania. W tle widać piętrowy budynek z antresolą. Przed wojną, kiedy powstało zdjęcie, musiała to być rozpoznawalna budowla. Ponieważ nie udało mi się jej zidentyfikować, poprosiłem o pomoc mamę. Okazało się, że doskonale znała to miejsce. Był to dom rodziny Šterbák przy obecnej ulicy Nižná brána, który w późniejszym czasie został zburzony.

Jeszcze inne ciekawostki, kryją się na rewersie pocztówki. Jest to dość nietypowe i obszerne wyjaśnienie tego, jak powstała. Po pierwsze została wydana przez wydawnictwo dzieł sztuki “STELLA” w Bochni. Prowadził je Ludwik Stasiak, który był także artystą malarzem i uczeniem Jana Matejki. Być może jego wrażliwość kazała mu wybrać na temat pocztówki obraz ciekawszy niż typowe przedstawienie zamku, ratusza, czy któregoś z historycznych kościołów. Druga nietypowa dla mnie informacja to fakt, że wydana w Polsce pocztówka, przedstawiająca miejscowość w ówczesnej Czechosłowacji, drukowana była w Nancy we Francji. Dlaczego Ludwik Stasiak zdecydował się skorzystać z usług zakładu “Imprimeries Réunies”? Przypuszczalnie dlatego, że cenił jakość ich pracy. Ogromnie ciekawi mnie jak się o niej dowiedział. Czy korzystanie z tak odległej drukarni mogło się opłacać?

Ostatnia adnotacja umieszczona na pocztówce głosi: “wszelkie prawa zastrzeżone“. Jest to konsekwencja art. 3 ustawy o prawie autorskim z 29 marca 1926 roku. Zgodnie z nim odbitki fotografii i ich reprodukcje podlegały ochronie prawno-autorskiej tylko w przypadku gdy “zastrzeżenie wyraźne uwidoczniono na odbitkach“. Widać, że Ludwik Stasiak miał świadomość jakości swojej pracy i dbał o to, aby nie była powielana przez osoby nieuprawnione. Choć zastrzeżenia takie widywałem już na przedwojennych fotografiach i pocztówkach, to z pewnością umieszczanie ich nie było powszechną praktyką.

Published 13 June 2017

Ernest Zmeták – Wspomnienie na historyczny Kežmarok

Na 135. Letniej Aukcji Dzieł Sztuki i Antyków domu aukcyjnego SOGA licytowany był obraz Ernesta Zmetáka pod tytułem “Wspomnienie na historyczny Kežmarok – Stary Targ“.

Ernest Zmeták był słowackim malarzem, grafikiem i ilustratorem, który zaliczany jest już do klasyków tamtejszego malarstwa, a nawet nazywany “ostatnim klasykiem“. Po ukończeniu studiów malarskich w Budapeszcie, związał się z grupą artystyczną o nazwie “29. sierpnia“. Został też asystentem w Akademii Sztuk Pięknych w Bratysławie, a w 1958 roku otrzymał nagrodę na Bienalle w Wenecji za kolorowy drzeworyt pod tytułem “Ucieczka do Egiptu“. Mądrzejsi mówią, że tworzył w duchu klasycyzmu, na co wpływ miał jego mistrz z czasu studiów prof. Vilmos Aba-Novak oraz kilkanaście studyjnych wjazdów do Włoch. Miał się także inspirować przedwojenną sztuką ludową Słowacji. Wiele uwagi w swoich obrazach i grafikach poświęcał barwie i grze światłem.

Poza własną działalnością artystyczną Zmeták był także kolekcjonerem sztuki. Jego zainteresowania koncentrowały się wokół sztuki węgierskiej i słowackiej, dawnych mistrzów oraz pamiątek związanych z Novými Zámkami, czyli jego rodzinną miejscowością. Kolekcja w dominującej części została ofiarowana temu miastu i na jej podstawie stworzono galerię sztuki, która funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Zainteresowania kolekcjonerskie Zmetáka będą przedmiotem osobnego wpisu, do którego przymierzam się od jakiegoś czasu, więc nie będę ich w tym miejscu rozwijał.

Przyznam się szczerze, że kiedy pierwszy raz zobaczyłem zdjęcie obrazu wydawało mi się, że przedstawia ulicę Hlavné námestie, a więc widok na kościół od strony południowej, a nie północnej. Jednak tytuł, w połączeniu z szybką wizytą na Google Street View, uświadomiły mi że jest on jak najbardziej prawidłowy. Zupełnie inna kwestia to wrażenia estetyczne. Pomimo ogromnego sentymentu jaki mam do Kežmarku, nie był bym w stanie zaakceptować tego obrazu u siebie w domu. Praca jest w moim przekonaniu dziecięco naiwna, ale nie ma w sobie tego uroku co np. twórczość Nikifora. Fatalne wrażenie robią przesadnie podkreślone anteny telewizyjne na dachach domów. Być może był to celowy zabieg, który miał pokazać oszpecenie historycznego centrum, ale przyczynił się on także do oszpecenia samego obrazu.

Dom aukcyjny oszacował wartość obrazu na 2.500 euro przy cenie wywoławczej 1.500 euro. Przy czym warto dodać, że prace olejne Zmetáka chodził w tym samym domu aukcyjnym po kilkanaście tysięcy euro i z równym a być może nawet większym powodzeniem spadały w cenach w cenach rzędu 1.500 euro. Co ciekawe, pomimo artystycznej pozycji autora, większość jego prac oferowanych przez dom aukcyjny SOGA nie została sprzedana. W tym wypadku ktoś złożył propozycję poniżej ceny wywoławczej (1.200 euro) i dom aukcyjny ją przyjął. Najwyraźniej Zmeták jest bardziej ceniony jako kolekcjoner, niż artysta.

Published 6 January 2017

Świecznik Johannesa Gemzy

Na najbliższej aukcji domu Schwab licytowany będzie świecznik wykonany ze srebra próby 12 łutów. Jego waga wynosi 230 gram, a wysokości 24 cm. Całość utrzymana jest w stylistyce empirowej. Złotnik włożył w swoją pracę nie mały wysiłek. Świecznik zwieńczony jest ciekawą podstawką mającą zapobiegać kapaniu wosku na stół. Osobno wykonane i nałożone są cztery elementy wieńca. Niestety chęci nie szły w parze z umiejętnościami, a braki wykonania widoczne są nawet na średniej wielkości zdjęciu. Szczególnie razi wzór wyryty w dolnej części świecznika. Także stan zachowania przedmiotu nie zachwyca. Widoczne są na nim drobne, ale liczne uderzenia i rysy.

Dlaczego w takim razie wzbudził moje zainteresowanie? Ponieważ według opisu miał być wykonany w pracowni Johannesa Gemzy z Kieżmarku. Miała o tym świadczyć sygnatura umieszczona na podstawie świecznika w formie inicjałów JG. Inicjały takie, jako sygnaturę Johannesa Gemzy podaje także Eva Toranowa w publikacji “Złotnictwo w Słowacji“, wydanej w Warszawie w 1985 roku, na s. 240. Wskazana jest tam także druga sygnatura, składająca się z inicjałów GJ. Obie reprodukowane są w formie graficznej. Jednak żadna z nich nie przypomina tej, która widoczna jest na fotografiach ilustrujących aukcję. Jedna ze stron w internecie podaje trzecią wersję sygnatury. Składa się ona, podobnie jak pierwsze, z inicjałów JG, lecz zupełnie innego wyglądu. W przeciwieństwie do dwóch pierwszych sygnatur, litery pisane są gotykiem.

O ile pierwsza litera inicjału przypomina literę J, o tyle druga zbliżona jest bardziej do litery F. Z tym, że musiała by to być mała, a nie wielka litera. Czyli mamy kolejną nieścisłość. Oczywiście może to być złudzenie wywołane kiepską jakością zdjęcia i stopniem zużycia przedmiotu, ale nie jestem w stanie wywołać u siebie przekonania, że świecznik rzeczywiście wykonany był w warsztacie Kieżmarskiego złotnika. W zasadzie mogła to być praca dowolnego austro-węgierskiego warsztatu. Dodatkowe wahanie budzi brak cechy miejskiej.

Skoro jednak Johannes Gemza został wywołany do tablicy, chciałem się o nim dowiedzieć czegoś więcej. Okazuje się, że nie jest to wcale takie proste. Według opisu aukcyjnego świecznik wykonany był po 1820 roku. Przywołana praca E. Toranowej podaje przedział czasowy pracy zawodowej Gemzy na lata 1820-1850. Choć informacje te pokrywają się, niewiele mówi to o samym złotniku. Być może nawet autor opisu korzystał właśnie z pracy Toranovej. Co ciekawe, intensywne poszukiwania w internecie i mojej biblioteczce nie przyniosły wcale lepszego rezultatu. Poza kilkoma innymi egzemplarzami prac sygnowanych przez Gemzę, o nim samym nie znalazłem żadnych dodatkowych informacji. Nie został wspomniany nawet w książce “Osobnosti Kežmarku 1206-2009″ Nory Bárathovej. Jest to dość niezwykłe, ponieważ w Kieżmarku nie było aż tak wielu złotników. Najwyraźniej ten temat czeka jeszcze na swoje odkrycie.

Published 27 November 2016

Barwa robi różnicę

medalik pamiątkowy Imre TököliegoNa początku marca opisywałem medalik pamiątkowy z podobizną Imre Tököliego. Zawieszony był na dwubarwnej niebiesko-czerwonej wstążce. Wtedy nie przywiązałem do tego większego znaczenia. Wczoraj w węgierskim antykwariacie Darabanth zakończyła się aukcja podobnego medaliku. Na podstawie zdjęć trudno określić, czy był wykonany z innego stopu metali niż poprzedni medalik. Co jednak różni je bez wątpienia, to wstążka na jakiej zawieszony jest drugi medali. Składa się ona odpowiednio z barwy czerwonej, białej i zielonej. Bez trudu można zidentyfikować je jako kolory flagi węgierskiej, symbolizujące siłę, wiarę i nadzieję. Na zdjęciu obok łatwo zauważyć, że wstążeczka była niewielka i raczej pełniła funkcję ozdoby niż praktycznego elementu pozwalającego na mocowanie medalika. Dlatego można przypuszczać, że medalik mocowany był na ubraniu na za pomocą jakiejś dodatkowe szpilki, która nie zachowała się do dnia dzisiejszego.

Bardziej zagadkowe wydają się kolory pierwszej wstążki. Można jednak przypuszczać, że odnoszą się one do herbu Kieżmarku. Prawo do jego używania miasto otrzymało w 1463 roku. Chociaż według Wikipedii wygląd herbu nie zmienił się od tego czasu łatwo zauważyć, że do końca tak nie jest. Po prawej stronie widać wizerunek herbu przedstawiony na dokumencie udzielającym miastu prawo używania herbu. Widoczne na nim elementy barwy czarnej, na późniejszych wyobrażeniach herbu mają już barwę białą. Jak sądzę nie jest to różnica przypadkowa. Anioł widoczny na pierwszym herbie posiada białą szatę co oznacza, że nie było przeszkód do użycia tego koloru także na herbie.

herb KieżmarkuWracając jednak do wstążki omawianego medaliku trzeba się odnieść do wyobrażenia herbu z 1906 roku. W tamtym czasie elementy czarne były już białe. Jeśli pominąć właśnie tą barwę i barwę złotą (która widoczna jest na koronie, detalach mieczy i w centrum kwiatu), to pozostają tylko kolory niebieski i czerwony. Dokładnie takie jak na wstążce pierwszego z opisywanych medalików.

Można więc przyjąć, że osoba która nosiła pierwszy medalik traktowała go oraz związane z nim wydarzenia sprowadzenia zwłok Imre Tököliego, jako wydarzenie związane ściśle z historią miasta. W drugim przypadku można mówić o manifestacji węgierskich uczuć narodowych. Tym samym okazuje się, że nawet kolor wstążki na jakiej zawieszony jest medalik ma znaczenie. Warto na to zwracać uwagę przy ocenie różnych pamiątek historycznych, ponieważ może nam to podpowiedzieć ciekawe informacje na ich temat. W tym przypadku jest to o tyle ciekawa informacja, że wcześniej nie wiedziałem jakie są tradycyjne barwy Kieżmarku. Informacji takiej nie znalazłem także teraz, kiedy szukałem jej w internecie.

Published 15 April 2016

Nowa “nabijka” z Kieżmarku

nabijka ratuszW marcu napisałem o “nabijkach” z Kieżmarku. Udało mi się ostatnio kupić nową. Przedstawia ona ratusz na rynku miasta. Stan zachowania jest wyraźnie kiepski. Blaszka jest wygięta w sposób wskazujący jednoznacznie, że była przybita do kijka turystycznego. Potwierdza to korozja widoczna na całej powierzchni.

Co ciekawe ratusz został przedstawiony z perspektywy zbiegu ulicy Hlavné námestie. Jest to punkt z którego przed drugą wojną światową najczęściej fotografowano ratusz na potrzeby pocztówek. Przypuszczalnie autor rysunku blaszki posłużył się jedną z nich. Wydaje się także, że w tle ratusza widoczne są góry. W rzeczywistości z tej perspektywy Tatr zobaczyć się nie da, ponieważ widok zasłaniają budynki – w tym właśnie ratusz.

Pod wizerunkiem ratusza umieszczony jest napis Kežmarok. Sugeruje to, że “nabijka” powstała najwcześniej po 1918 roku. Przypuszczam nawet, że została wykonana po 1945 roku. Pogląd ten opieram na braku niemieckich tłumaczeń, jakie widoczne są na poprzednio opisanych egzemplarzach. Po wojnie, wszystko co niemieckie źle się w Słowacji kojarzyło.

Published 4 March 2016

“Nabijki” z Kieżmarku

Keżmarok - urząd miastaWędrówki piesze są rozrywką o ugruntowanej tradycji, wobec czego wytworzyło się wokół nich szereg zwyczajów. Jednym z nich było nabijanie na kije wędrowne lub laski, blaszek z wytłoczonymi wizerunkami miejsc do których dotarł turysta. W sposób naturalny zjawisko to stało się szczególnie popularne tam, gdzie było więcej pretekstów do pieszych wycieczek, a poszczególne destynacje nie były łatwo dostępne – czyli w górach.

Blaszki takie były tłoczone w różnych stopach metali lub aluminium. Ich kształt i wygląda był bardzo różnorodny. Cechą wspólną były niewielkie otwory przez które można było je nabijać na drewniane laski. Z tego powodu otrzymały one potoczną nazwę „nabijek”.

Z czasem popularność takich blaszek spadła. Przypuszczam, że były dwa zasadnicze powody tego stanu rzeczy. Pierwszym z nich było upowszechnienie się turystyki pieszej. Coraz większa liczba odwiedzanych miejsc nie pozwalała na zmieszczenie wszystkich blaszek na jednym kiju. Z drugiej strony upowszechnienie wędrówek obniżyło ich prestiż. Kolekcjonowanie „nabijek” nie było już dla turysty tak atrakcyjne jak wcześniej. Z drugiej strony blaszki zostały zastąpione pamiątkami wykonanymi w innej formie. Dla mniej wymagających osób praktyczne okazały się tańsze i łatwiejsze w pozyskaniu pieczątki. Do dziś możemy je spotkać w wielu schroniskach górskich. Dla osób bardziej wymagający łatwiej dostępne stały się pamiątkowe znaczki turystyczne na słupku z nakrętką lub naszywki.

Historyczne blaszki dostępne w różnych miejscach pojawiają się w formie zupełnie płaskiej i wygiętej. Ponieważ te płaskie są zazwyczaj w lepszym stanie przypuszczam, że właśnie w takiej formie były sprzedawane. Dopiero nabywca wyginał je do kształtu swojego kilka lub laski. Wydaje się to dość oczywiste, jeśli wziąć pod uwagę grubość blaszek. W obu posiadanych przeze mnie egzemplarzach wynosi ona zaledwie 0,2 mm.

Keżmarok - zamekChoć nie potrafię łatwo wyjaśnić tego zjawiska wydaje mi się, że zbieranie “nabijek” jest szczególnie popularne w Czechach. W języku Czeskim nazywają się one “štítek na hůl”. W internecie można znaleźć nawet wyspecjalizowaną stronę dla osób zainteresowanych tym tematem.

W trakcie moich poszukiwań udało mi się zidentyfikować tylko dwie „nabijki” związane z Kieżmarkiem. Pierwsza z nich prezentuje frontową część zamku i dwujęzyczny napis „KEŽMAROK – HRAD TATRY / KESMARK – SCHLOSS”. Druga przedstawia sylwetkę miejskiego ratusza z dwujęzyczną nazwą miasta. Ponieważ napisy na obu blaszkach skomponowane były równolegle w języku Słowackim i Niemieckim przypuszczam, że były wykonane w okresie międzywojennym.

Published 3 March 2016

medalik pamiątkowy Imre Tököliego

Imre Thokoly (1)Imre Thokoly (2)Imre Tököli był węgierskim magnatem, który urodził się w 1657 roku w Kieżmarku. Zasłynął tym, że przewodził powstaniu antyhabsburskiemu w latach 1678-1686. Jako sprzymierzeniec i wasal Imperium Osmańskiego przyjął tytuł króla Górnych Węgier, a więc ziem obejmujących dzisiejszą wschodnią i środkową Słowację. Brał udział w oblężeniu Wiednia w 1683 roku. Kiedy wyczuł, że próba zdobycia miasta nie zakończy się sukcesem, próbował za pośrednictwem króla Jana III Sobieskiego negocjować warunki przejścia swojej armii na stronę austriacką. Jako zasadniczy warunek stawiał przyznanie praw religijnych protestantom. Na marginesie można wspomnieć, że część korespondencji jaką kierował Tököli do Sobieskiego oferowana była kilka lat temu przez jeden z Austriackich antykwariatów.

Cesarz Leopold propozycji nie przyjął, co zmusiło Tököliego do wznowienia walk z Habsburgami. Po raz drugi obrócił się na Turków. Ci jednak stracili do niego zaufanie i osadzili go w więzieniu w Edirne. Po roku niewoli otrzymał szansę rehabilitacji i w 1686 roku wyruszył na czele niewielkiej armii do Transylwanii. Jego misja zakończyła się niepowodzeniem i po raz drugi został uwięziony. W 1690 roku po raz kolejny stanął na czele wojska mającego zdobyć Transylwanię dla Imperium Osmańskiego. W 1700 roku osiadł w Galacie, która jest obecnie dzielnicą Stambułu. Zmarł pięć lat później w Izmit i tam został pochowany.

W XIX wieku pamięć o Imre Tökölim była żywa wśród Węgrów, którzy brali go za przykład walki o niezależność od monarchii Habsburskiej. Dlatego w 1906 roku doszło do przeniesienia jego zwłok do rodzinnego miasta Kieżmarku. Uroczystości związane z organizacją pochówku stały się okazją do manifestacji patriotyzmu węgierskiego. Z tej okazji wybito między innymi prezentowany medalik pamiątkowy. Imre Tököli spoczął w osobnej krypcie kościoła ewangelickiego. Katafalk z trumną znajduje się tam do dzisiaj.

Search for:

Najnowsze wpisy

  • Z twarzy podobny zupełnie do nikogo
  • W numizmatyce widzisz tyle, ile wiesz
  • Medal Towarzystwa Jabłonowskiego
  • Kartofel wrócił
  • Wszystko jest iluzją

Najnowsze komentarze

  • Lucyna on Wszystko jest iluzją
  • Sławek on Wszystko jest iluzją
  • Kartofel wrócił – skelnik.pl on Gorący kartofel za 160.000 PLN
  • Kartofel wrócił – skelnik.pl on Jak stracić 10.000 euro przez nieuwagę?
  • Na naszej Aukcji X – Falerystyka | on Odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Piechoty

Archiwum wpisów

  • June 2024 (1)
  • February 2024 (2)
  • August 2023 (1)
  • July 2023 (1)
  • June 2023 (1)
  • January 2023 (1)
  • September 2022 (2)
  • August 2022 (4)
  • July 2022 (3)
  • June 2022 (1)
  • February 2022 (2)
  • January 2022 (4)
  • December 2021 (3)
  • November 2021 (1)
  • April 2021 (3)
  • February 2021 (1)
  • January 2021 (3)
  • September 2020 (1)
  • June 2020 (4)
  • May 2020 (5)
  • April 2020 (6)
  • March 2020 (4)
  • February 2020 (1)
  • January 2020 (3)
  • December 2019 (1)
  • November 2019 (1)
  • October 2019 (3)
  • September 2019 (4)
  • August 2019 (1)
  • July 2019 (2)
  • May 2019 (4)
  • April 2019 (3)
  • March 2019 (2)
  • February 2019 (2)
  • December 2018 (2)
  • July 2018 (3)
  • June 2018 (3)
  • May 2018 (4)
  • April 2018 (6)
  • March 2018 (5)
  • February 2018 (5)
  • January 2018 (5)
  • December 2017 (4)
  • November 2017 (5)
  • October 2017 (6)
  • September 2017 (6)
  • August 2017 (4)
  • July 2017 (3)
  • June 2017 (9)
  • May 2017 (1)
  • April 2017 (1)
  • January 2017 (4)
  • December 2016 (6)
  • November 2016 (4)
  • October 2016 (1)
  • September 2016 (2)
  • August 2016 (1)
  • July 2016 (7)
  • May 2016 (6)
  • April 2016 (7)
  • March 2016 (12)
Copyright © 2025 Julian M. Skelnik. All rights reserved.