Skip to content
  • kolekcjonowanie
    • o kolekcjonowaniu
    • aktualności
    • książki
    • blogi
  • pamiątki
    • ordery i odznaczenia
    • odznaki i oznaki
    • medale
    • dokumenty
    • pozostałe
  • Słowacja
    • Kežmarok
    • Polska – Słowacja
    • XIX wiek
  • o mnie
    • o stronie
    • czego szukam?
skelnik.pl

pamiątki

historia ukryta w przedmiotach

odznaki i oznaki

Published 23 October 2017

ZZP PiS czyli jak się nabrałem

Jednym z tematów, które mnie interesują są odznaki, oznaki i znaczki pamiątkowe związane z wymiarem sprawiedliwości. Swego czasu natrafiłem na allegro.pl na odznakę Związku Zawodowego Pracowników Prokuratury i Sądownictwa. Ponieważ nazwa jest długa, nie mogło mnie dziwić, że na odznace był tylko skrót ZZP PiS. Szybkie wyszukiwanie w Google ujawniło przede mną jeszcze kilka odznak z tym skrótem. Trochę mnie dziwiło, że pracownicy prokuratury i sądownictwa wybrali dla swojego związku symbolikę kłosa, młota i pióra. Z drugiej strony odznaka pochodziła z okresu Polski ludowej, w której symbolika chłopsko-robotnicza miała swoje ideologiczne uzasadnienie. Tak więc sojusz chłopów (kłosy), robotników (młot) z pracownikami prokuratury i sądownictwa, a więc urzędnikami reprezentowanymi przez pióro mógł mieć jakieś uzasadnienie.

Ponieważ temat pamiątek związanych z wymiarem sprawiedliwości jest obszerny i staram się go w miarę możliwości opracowywać chronologicznie, nie wszystkie zagadnienia z okresu PRL mam jeszcze rozpracowane. Nie przeszkodziło mi to jednak kupić kilka kolejnych odznak tego związku. W końcu za każdą z nich zapłaciłem mniej jak 10 zł. Ostatecznie ze znanych mi obiektów brakowała mi tylko odznaka zlotu aktywu ZZP PiS województwa poznańskiego w Zbąszyniu z 1974 roku. Sukces na miarę naszych możliwości, jakim było by zgromadzenie wszystkich odznak ZZP PiS był na tyle blisko, że zacząłem intensywnie przeczesywać internet. Choć brakującej odznaki nie znalazłem, to jednak odkryłem coś co mimo wszystko wpłynęło na moją kolekcję.

Okazało się, że ZZP PiS to nie jest Związek Zawodowy Pracowników Prokuratury i Sądownictwa, ale Związkiem Zawodowym Pracowników Państwowych i Społecznych. Tym samym okazało się, że posiadam sześć kompletnie nie interesujących mnie odznak. Pozostaje się tylko cieszyć, że nie zainwestowałem w tą przygodę żadnych większych środków finansowych.

Published 30 September 2017

dzień odznaki Dywizjonu Huzarów Śmierci

Śmiało można powiedzieć, że dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem emocji związanych z odznaką pamiątkową Dywizjonu Huzarów Śmierci. Jest to jednak z rzadszych i na pewno bardzo poszukiwana odznaka z okresu wojny polsko-bolszewickiej. Na aukcjach pojawia się sporadycznie. Pierwsze notowanie jakie udało mi się znaleźć pochodzi z aukcji krakowskiej DESY nr 136 z 28 czerwca 2014 roku. O ile dobrze pamiętam, stanowiło ozdobę tamtej aukcji. Cena sprzedaży osiągnęła zaś zawrotną sumę 21.000 zł. Niezależnie od tego czy do sumy tej była doliczana opłata aukcyjna, czy też mieści się już ona w podanym wyniku, przekroczenie progu 20 tys. za jedną odznakę jest czymś co zasługuje na uwagę.

Kolejna odznaka Dywizjonu Huzarów Śmierci została sprzedana w dniu 2 marca 2015 roku na aukcji antykwariatu Niemczyk, oferowanej za pośrednictwem serwisu allegro.pl. Już na pierwszy rzut oka widać istotną różnicę w wykonaniu czaszek obu odznak. Najbardziej charakterystyczna różnica to szerokość zębów. Na odznace oferowanej przez DESĘ, są one wąskie, a na odznace oferowanej przez Niemczyka szerokie. Odznaka została sprzedana za 8.478 zł.

Po raz trzeci odznaka oferowana była właśnie dzisiaj, czyli 30 września 2017 roku. Co szczególne, dzisiaj można było wylicytować aż dwie odznaki Dywizjonu Huzarów Śmierci. Pierwsza z nich oferowana była na 163 aukcji w krakowskiej DESIE. Był to dokładnie ten sam egzemplarz, który pojawił się na aukcji DESY nieco ponad 3 lata temu. Jednak tym razem cena sprzedaży była o wiele niższa i opiewała na kwotę 12.000 zł, która była jednocześnie ceną wywoławczą.

Drugi, o wiele ciekawszy egzemplarz, oferowany był na aukcji niemieckiego domu aukcyjnego Oberursel. Pochodził on z zespołu pamiątek po Stefanie Meyerze (ps. “Larissa”), co pozwalało przypisać odznakę do konkretnej osoby. Jednocześnie, elementem zestawu oferowanych pamiątek było zdjęcie portretowe z odznaką Dywizjonu Huzarów Śmierci. Ciekawych i rzadkich pamiątek w oferowanym zespole było więcej. Moją sympatię zdobyła strażacka odznaka “Za ratowanie ginących”, ale uwadze kolekcjonerów nie mogły ujść także inne pamiątki takie jak Krzyż Śląski I stopnia z miniaturą, Gwiazda Śląska w rzadkim wykonaniu, krzyż Litwy Środkowej z numerem, krzyż pamiątkowy gen. Bułak-Bałachowicza, czy zwarty i spójny zespół odznaczeń strażackich. Jednak największym atutem tego zestawu był fakt, że pochodził od jednej osoby. (Na marginesie można tylko zaznaczyć, że z pewnością był uzupełniony także o kilka innych pamiątek nie związanych ze Stefanem Meyerem). Całość osiągnęła cenę 3.600 euro, co po dodaniu prowizji domu aukcyjnego daje ok. 19.000 zł. Jeśli przyjąć, że wartość rynkowa pamiątek wchodzących z skład tego zestawy, po wyłączeniu odznaki Dywizjonu Huzarów Śmierci, wynosi ok. 10.000 zł., to można pogratulować zwycięzcy. Za ok. 9 tys. nabył on moim zdaniem najlepszą z oferowanych odznak, bo posiadającą ustaloną i pewną proweniencję po konkretnej osobie. Dodatkowo pozyskał do kolekcji piękny zestaw po jednej osobie.

Odznaka po Stefanie Meyerze zbieżna jest wykonaniem z odznaką oferowaną przez antykwariat Niemczyk. Jednak obie odznaki miały różne nakrętki. Ta od Niemczyka posiadała nakrętkę Gustawa Sosnowskiego z Warszawy, a odznaka ze spuścizny po Stefanie Meyerze posiadała nakrętkę Jana Walenty z Krakowa. Dodatkowo na rewersie odznaki z domu Oberursel widniała cyfra “5”. Jeśli był to kolejny numer odznaki, to musiał go nanieść najwyżej sam odznaczony. Tym bardziej, że cyfra została umieszczona na górnym ramieniu – do góry nogami. Tytułem uzupełnienia można dodać, że odznaka z aukcji DESY oferowana była z nakrętką Zjednoczonych Grawerów z Warszawy.

Odznaka z DESY jest także przyczynkiem do dyskusji nad twierdzeniem, że na najlepszych rzeczach nigdy się nie traci. Co do zasady podzielam ten pogląd. Jeśli jednak odznaka była wystawiona przez tego samego człowiek, który kupił ją w 2014 roku, to przy uwzględnieniu prowizji domu aukcyjnego za sprzedaż, musiał na niej stracić przeszło 10.000 zł., a w konsekwencji połowę zapłaconej przez siebie ceny. To już przekracza granicę dopuszczalnego błędu. Dlatego można by dodać, że na najlepszych rzeczach nigdy się nie traci, o ile kupuje się je z głową.

DESA (aukcja 163)
DESA (aukcja 163)
Niemczyk (allegro 2015)
Niemczyk (allegro 2015)
Stefan Meyer “Larissa”
Stefan Meyer “Larissa”
Published 7 September 2017

odznaka Państwowych Kursów Mierniczych

Napisał do mnie Pan Andrzej Woszczyk, przesyłając zdjęcie odznaki z napisem: PAŃSTWOWE KURSY MIERNICZE ● 1919 R. ● Według opisu właściciela wymiary odznaki wynoszą 24×34 mm. Ze zdjęcia wynika jeszcze, że odznaka jest wykonana w białym metalu lub posrebrzana i mocowana na słupek. Tyle widać na pierwszy rzut oka. Pytanie, czy z odznaki można wyczytać coś jeszcze? W szczególności Pana Andrzeja interesowało, komu i w jakich okolicznościach mogła być wręczana, a także czy mogła należeć do oficera 2 Dywizjonu Pomiarów Artyleryjskii z Torunia? Spróbujmy poszukać odpowiedzi na te pytania.

Tradycja wręczania żetonów i znaczków (odznak) upamiętniających ukończenie szkół, czy kursów bardzo silnie związana jest z Rosją, a więc także z zaborem rosyjskim. Myślę, że bez większego błędu można założyć, że była to właśnie tego typu pamiątka, związana z ukończeniem Państwowych Kursów Mierniczych. Wbrew temu jak dzisiaj mogli byśmy rozumieć ta nazwę, nie były to centralnie organizowane kursy państwowe, lecz nazwa poziomu w edukacji zawodowej. Tak więc nazwa państwowe kursy znaczyła tyle co np. miernicza szkoła zawodowa. Podaję przykładowo, ponieważ w różnych latach szkoły te zmieniały swoje nazwy. Były to kursy, szkoły, czy licea. Jak napisał Józef Mąsio w książce pod tytułem “Szkoły zawodowe w Polsce w latach 1918-1939: ich rozwój, organizacja i funkcje społeczne”:

Ważną pozycję w dziale szkolnictwa przemysłowego zajmowały licea budowlane, drogowe, miernicze i wodno-melioracyjne. Licea budowlane dawały przygotowanie do organizowania i prowadzenia robót budowlanych oraz do ich projektowania. Absolwenci mieli perspektywy pracy w biurach architektonicznych i budowlanych, w zakładach przemysłu budowlanego oraz w państwowej i samorządowej służbie technicznej.

Spis nauczycieli z 1924 roku pod redakcją Zygmunta Zagórowskiego wskazuje, że w 1924 roku funkcjonowały w Polsce tylko cztery szkoły zawodowe, kształcące mierniczych. Były to Państwowa Szkoła Miernicza i Drogowa w Kowlu (powstała dopiero w 1921 roku), Państwowa Szkoła Przemysłowa we Lwowie (w ramach której od 1912 roku funkcjonował wydział o nazwie Szkoła Miernicza), Państwowa Szkoła Miernicza w Łomży (otworzona w 1919 roku) oraz Państwowa Szkoła Miernicza w Warszawie (otworzona w 1916 roku). Lista jest na tyle krótka, że daje satysfakcjonujący punkt wyjścia do dalszych poszukiwań. Niestety nie można zapominać, że jest to lista z 1924 roku, a informacji o odznace szukać należy w okolicach 1919 roku.

Z pomocą przychodzi “Sprawozdanie z działalności Głównego Urzędu Ziemskiego” wydane w Warszawie w 1923 roku. Dowiadujemy się z niego, że wiosną 1919 roku Główna Komisja Ziemska złożyła wniosek o powołanie trzech szkół mierniczych w Łomży, Kielcach i Lublinie. O tym, że szkoła Łomżyńska powstała w 1919 roku wiemy z pewnością z przywołanego wcześniej spisu nauczycieli. Potwierdza to także omawiane sprawozdanie. Szkół w Kielcach i Lublinie ostatecznie nie utworzono.

Co ciekawe, wszystkie wymienione dotychczas szkoły położone były na terenie dawnego zaboru rosyjskiego. Być może w pozostałych zaborach wykształcenie tego rodzaju zastrzeżone były dla szkół wyższych. Natomiast te powstałe po odzyskaniu niepodległości (Łomża i Kowel), utworzone zostały z inicjatywy Głównej Komisji Ziemskiej, związanej z terenami kongresówki.

Podpowiedzi, którą z czterech szkół typować należy na emitenta odznaki tylko częściowo można szukać w dacie na niej umieszczonej. Z pewnością nie była to szkoła w Kowlu, utworzona w 1921 roku. Szkoła w Łomży została utworzona w 1919 roku, więc data mogła by oznaczać powstanie szkoły. Państwowa Szkoła Miernicza w Warszawie zainaugurowała swoją działalność w dniu 1 listopada 1917 roku, pod nazwą Kursów Mierniczych. Przy trzyletnim programie nauczenia, pierwszy rocznik opuścił szkołę w 1919 roku, co może być wytłumaczeniem daty na odznace. (Gdzie indziej znalazłem informację, że kurs był dwuletni lecz przedłużony ze względu na wojnę.) Podobnego uzasadnienia nie można także wykluczyć przy szkole Lwowskiej. Skoro rozpoczęła nauczanie mierniczych w 1912 roku, to zapewne któryś z roczników kończył naukę w 1919 roku. Pomimo tego, że data na odznace może oznaczać zarówno datę otworzenia szkoły, jak też datę ukończenia kursu, za bardziej prawdopodobne uważam, że odnosi się ona do tej pierwszej. W przeciwnym wypadku konieczne było by tworzenie odrębnej matrycy dla każdego kolejnego kursu. Wydaje się, że w takim wypadku na odznace znalazło by się także odniesienie do numeru kursu lub oznaczenie: “kurs 1919 r.”.

Andrzej Środek w książce pod tytułem “Historia Nauki Polskiej – Wiek XX”, Tom II Nauki Ścisłe wskazuje, że Państwową Szkołę Mierniczą w Łomży założono dokładnie w dniu 4 listopada 1919 roku, a zamknięto dziesięć lat później. W jej miejsce w dniu 16 maja 1928 roku miał powstać Wydział Mierniczy przy Państwowej Szkole Technicznej we Wilnie. Przypuszczam, że nie jest to informacja ścisła, ponieważ Zarządzenie Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zmiany nazwy Państwowej Szkoły Mierniczej i Przemysłowo-Leśnej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łomży pochodzi dopiero z 16 kwietnia 1934 roku i było wydane właśnie w związku z likwidacją wydziału mierniczego. (Wcześniej w 1923 roku szkoła zmieniła nazwę na Państwowa Szkoła Miernicza i Leśna w Łomży.) Tym samym można wątpić także w informację Andrzeja Środka o tym, że łomżyńską szkołę mierniczą ukończyło 120 osób. Przez cały czas siedzibą szkoły był Dom Ludowy, widoczny na zdjęciu obok.

W kontekście omawianego wpisu nie można zignorować także podanej przez Andrzeja Środka informacji o utworzeniu wiosną 1919 roku trzech kursów dla pomocniczych mierniczych w Warszawie, Kielcach i Siedlcach. Ich celem było zwiększenie kadry pracowników mierniczych w urzędach ziemskich. O tym, że kursy te faktycznie się odbyły przypomina biogram jednego z ich uczestników, umieszczony w XXXV tomie Wojskowego Przeglądu Historycznego. Choć mówi on o ukończeniu Państwowych Kursów Mierniczych w Kielcach, należy to uznać za pewne uproszczenie, które raczej nie powinno mieć miejsca na odznace współczesnej czasom kursu. Dlatego też za najbardziej prawdopodobne uważam, że prezentowana odznaka była przeznaczona dla absolwentów Państwowej Szkoły Mierniczej w Łomży.

Drugie pytanie dotyczyło tego, czy oznaka mogła być nadana oficerowi 2 Dywizjonu Pomiarów Artylerii. Pytanie to związane jest ze źródłem pochodzenia odznaki. Odpowiedź na nie jest w moim przekonaniu jeszcze prostsza, niż odpowiedź na pierwsze pytanie. W końcu odznaka mogła należeć do kogokolwiek, kto ukończył kurs. Osoba taka, mogła później zostać oficerem w 2 DPA. Z równym powodzeniem mógł to być podoficer tego oddziału lub oficer czy podoficer dowolnego innego pułku. W moim przekonaniu nie należy wiązać pomiarów geodezyjnych i artyleryjskich aż tak ściśle. Oczywiście wykształcenie techniczne mogło być dobrym wskazaniem do służby w artylerii, ale niekoniecznie w pomiarach artyleryjskich. Ponieważ odznaka nie jest numerowana obawiam się, że nazwiska jej właściciela nie uda nam się tak łatwo poznać.

Jeśli ktoś z Państwa ma podobne zagadki lub pytania jak Pan Andrzej Woszczyk, proszę śmiało pisać w komentarza lub przez formularz kontaktowy w zakładce o stronie.

Published 28 August 2017

Fałszywy orzeł sędziowski braci Łopieńskich

W niedzielę zakończyła się na allegro aukcja orła sędziowskiego, reklamowanego jako “łańcuch II RP Bracia Łopieńscy“. Już na rozmytej miniaturze w mailu z nowościami widać było, że to nie może być orzeł wykonany w słynnej manufakturze. Ciekaw byłem czy opis wskazywał będzie na jakieś wątpliwości. Okazało się, że był jednoznaczny jak mało kiedy: “Oryginalny łańcuch sędziowski z okresu II RP. Orzeł w koronie. Z tyłu sygnatura Bracia Łopieńscy Warszawa“.

Przypuszczałem, że oferujący nie zna się na rzeczy. Wysłałem do niego wiadomość w której wskazałem, że jest to współczesny łańcuch z fałszywą sygnaturą braci Łopieńskich. Przedwojenne łańcuchy istotnie różniły się rysunkiem orła, wykonaniem oraz sposobem zawieszenia. Poza tym sygnatura umieszczana była w innym miejscu. Kto kiedykolwiek widział oryginalny łańcuch braci Łopieńskich nie może mieć wątpliwości, że ten oferowany na opisywanej aukcji jej fałszywy. Ci którzy nie mieli takiej okazji, mogą zobaczyć porównanie na załączonym obrazu. Po lewej widoczna jest oryginalna praca braci Łopieńskich, a po prawej jej ubogi kuzyn. Sylwetka naszkicowana w pracowni braci Łopieńskich jest bardziej proporcjonalna i i elegancka. Orzeł po prawej jest jej naśladownictwem. Różnice w detalach wykonania są na tyle oczywiste, że nie ma sensu ich szerzej omawiać.

Sygnatura na rewersie jest fałszywa i została nabita wtórnie. Jest to forma fałszerstwa wciąż mało znana na polskim rynku odznak i oznak. Jednak w przypadku wyrobu braci Łopieńskich nie może dziwić. Ich twórczość staje się ostatnio coraz bardziej poszukiwana, a przez to także fałszowana. W tym wypadku błąd fałszerza polegał między innymi na tym, że nie wiedział w którym miejscu powinna znajdować się oryginalna sygnatura. Dzięki zdjęciom w dobrej rozdzielczości widać na dnie sygnatury ziarno podobne do tego, które pokrywa cały rewers orła. Jest to dość nietypowe, ponieważ uderzenie powinno zagęścić metal we wnętrzu liter. Różnic miedzy oryginałem a prezentowanym fałszerstwem jest naprawdę wiele i można by je dalej wymieniać. Skoro pojawiło się pierwsze fałszerstwo łańcucha sędziowskiego, można się spodziewać także kolejnych. Dlatego nie chcę w tym miejscu udzielać fałszerzom wskazówek na przyszłość.

Jaki był finał aukcji na allegro? Użytkownik zimnymarmur wiedząc o tym, że orzeł jest fałszywy nie zakończył aukcji, nie sprostował opisu, ani nie odpisał na moją wiadomość. Licytacja zakończyła się kwotą 1934,99 zł. Z czego aż pięć ofert opiewało na kwoty w okolicach tysiąca złotych i więcej. To pokazuje jak bezrefleksyjnie kupujący podchodzą do nabywanych pamiątek lub jak bardzo wierzą w okazyjne aukcje od 1 zł. Być może rację miał zimnymarmur odpowiadając na swój negatywny komentarz z innej aukcji słowami:

Jak ktoś licytuje bo coś jest tanie, bez oglądania dokładnego fotek, to niech ma pretensje do siebie.

Published 28 July 2017

Aukcja zbioru 250 Polskich odznak wojskowych 1914-1920

Znalazłem wczoraj sensacyjną wiadomość o aukcji 250 odznak wojskowych z lat 1914-1920. Informacja była elektryzująca, niezależnie od tego, że pochodziła z publikacji wydanej w 1922 roku. W zasadzie nawet bardziej ciekawe jest to, że aukcja odbyła się w dniu 2 marca 1922 roku, niż gdyby miała mieć miejsce w chwili obecnej. Dom Sztuki (Hotel des Ventes) w Warszawie zaoferował je w jednym locie bez szczegółowego opisu. Ograniczono się jedynie do wskazania, że odznaki zostały starannie wyselekcjonowane. Do zestawu dołączone były dwa tomy katalogu Mieczysława Opałka. Na ten samej aukcji oferowanych było, poza obiektami dotyczącymi sztuk pięknych, także pięćdziesiąt XIX wiecznych medali związanych z Polską. Przeciwnie do odznak, każdy z medali opisany był osobno.

Tak lakoniczny opis zbioru w katalogu aukcyjnym pozwala nam się tylko domyślać co było przedmiotem licytacji. Znacząca liczba obiektów i oferowanie ich bez dodatkowego opisu pod jedną pozycją wskazuje, że najprawdopodobniej nie były to wyłącznie odznaki pamiątkowe formacji wojskowych. Dołączenie dwóch tomów katalogu M. Opałka może sugerować, że przynajmniej część zbioru była o nie oparta. Co ciekawe, przedmiotem oferty nie był trzeci tom jego pracy.

Można tylko żałować, że katalog nie wspomina o wysokości ceny wywoławczej. Nie udało mi się także ustalić, czy odznaki zostały na aukcji sprzedane, a jeśli tak to za jaką cenę. Pozwoliło by nam to ustalić popyta na wtedy niemal współczesne odznaki. Ciekaw jestem jaka była relacja siły nabywczej ceny przykładowej odznaki z pierwszej Wojny Światowej w 1922 roku, do siły nabywczej przykładowej odznaki z lat 90-tych w chwili obecnej. Przy całej dysproporcji w znaczeniu, ale też technologii wykonania tych odznak, ciekawe jestem czy na rysowały się na tym tel podobieństwa, czy też uzasadnione różnice. Być może ktoś będzie wiedział ile płacono za odznaki historyczne w początku lat dwudziestych?

Published 2 July 2017

Czy Ignacy Łopieński zaprojektował orła straży pożarnych?

W Tygodniku Ilustrowanym nr 4 z 27 stycznia 1917 roku ukazała się nota pod tytułem “Pieczęć sądów polskich”. Jej treść brzmiała następująco:

“Po ogłoszeniu przez mocarstwa centralne aktu z dn. 5-go listopada 1916 r., urzędujący sędziowie Polacy postanowili zawiesić w salach sądowych herby Królestwa Polskiego i umieścić je na pieczęciach sądowych. Podobiznę takiej pieczęci, skomponowanej przez znanego artystę p. Ignacego Łopieńskiego, z orłem jagiellońskim w pośrodku, zamieszczamy. Takież orły na czerwonych tarczach, namalowane przez artystę-malarze p. Jasińskiego, zawieszano w salach posiedzeń.“

Jednocześnie treść artykułu ilustrowana była wzorem pieczęci, którego skan widoczny jest po lewej stronie. Temat symboliki wymiaru sprawiedliwości interesuje mnie od dłuższego czasu, ale o tej notatce nigdy wcześniej nie słyszałem, zanim znajomy kolekcjoner nie zaoferował mi na jarmarku dominikańskim w 2016 roku egzemplarz orła odpowiadający dokładnie wzorowi widocznemu na załączonym rysunku. Byłem i nadal jestem mu bardzo wdzięczny za pamięć o moich zainteresowaniach dlatego chętnie przywiezionego orła pozyskałem. Jego wizerunek z czymś mi się kojarzył albo miałem przynajmniej wrażenie, że gdzieś go widziałem. Nie mogłem tylko skojarzyć gdzie. Nie było to niemożliwe, skoro orzeł miał się wiązać z tematem wymiaru sprawiedliwości, którym zajmowałem się już od dłuższego czasu. Pomyślałem, że być może widziałem go na jakimś zdjęciu z sali sądowej, tylko nie potrafię tego dokładnie przywołać.

Co więcej, dosłownie następnego dnia, również na Jarmarku Dominikańskim, zobaczyłem tymczasowy dowód osobisty, wystawiony przez starostwo Włodzimierskie, z identycznym orłem. Ta przypadkowa jak się później okazało zbieżność przekonała mnie, że wzór orła mógł mieć coś wspólnego z sądami. Skoro zyskał formalny status wizerunku godła na dowodach osobistych, dlaczego wcześniej nie mógł być wykorzystywany przez sądy? Nowa pamiątka ucieszyła mnie tak bardzo, że uznałem ją za czołowy zakup tego Jarmarku Dominikańskiego. Poza związkiem z interesującym mnie wymiarem sprawiedliwości, była do niego dołączona karteczka informująca, że był to orzełek wykorzystany wtórnie w powstaniu warszawskim. Trudno taką informację zweryfikować, ale przyjąłem są z dobrodziejstwem inwentarza. W końcu nie był to jedyny atut, a dla mnie nawet nie pierwszy atut tego orła. Dlatego nawet nie zależało mi na weryfikowaniu prawdziwości tej informacji.

Niestety moja radość nie trwała długo. Ponieważ sam nie byłem w stanie znaleźć wiele więcej informacji na temat tego orła, zwróciłem się z prośbą o pomoc do znajomego kolekcjonera, który jest doskonałym specjalistą od orłów. Szybko podesłał mi szereg przykładów pamiątek strażackich (1, 2, 3), na których umieszczony był taki sam orzeł. Można wręcz powiedzieć, że stał się to stały wzór orła wykorzystywanego przez Główny Związek Straży Pożarnych. Co ciekawe, wzór ten przetrwał do dnia dzisiejszego i jest nadal elementem symboliki Związku Ochotniczych Straży Pożarnych.

Jednak wśród różnych pamiątek strażackich moją uwagę zwrócił oferowany w 2013 roku przez Warszawskie Centrum Numizmatyczne medalik wydany z okazji I Zjazdu Straży Pożarnych w Warszawie. Na marginesie można jedynie dodać, że tych pierwszych zjazdów straży pożarnych w Warszawie było przynajmniej kilka. Kiedyś byłem w posiadaniu żetonu z 1917 roku, który dotyczył takiego wydarzenia. Inne zjazd o statusie pierwszego miał miejsce 1921 roku. Nie to jest jednak ważne z punktu widzenia tego wpisu. Orzeł uwidoczniony na medalu jest inny od tego jaki później wykorzystywany był przez strażaków. Oczywiście nie musi to o niczym przesądzać, ponieważ później także pojawiały się pamiątki strażackie z odmiennym wizerunkiem orła. Nie było ich jednak wiele. Może to wskazywać, że pierwszym przykładem pojawienia się orła tego wzoru jest właśnie projekt pieczęci sądu pokoju VI okręgu miasta Warszawy. To by oznaczało, że projektantem orła straży pożarnych jest Ignacy Łopieński.

Być może słynny brązownik otrzymał zlecenie na wykonanie jakiego elementu dla straży pożarnych i posłużył się wcześniejszym udanym projektem. Informacja o tym mogła się nie zachować do dnia dzisiejszego ze względu na rozproszenie i zniszczenie archiwów. Tak państwowych, jak też prywatnych. Liczę, że pomimo to kiedyś uda się tą hipotezę potwierdzić lub jej zaprzeczyć.

Published 24 June 2017

Oznaka audytorów Armii Polskiej we Francji

W Armii Polskiej we Francji wytworzyło się szereg broni i służb, które posiadały swoje indywidualne oznaki. Szczególnym zainteresowaniem kolekcjonerów cieszą się orły noszone przez żołnierzy Polskich we Francji. W tym kontekście warto przypomnieć o tym jak powstały przepisy mundurowe Armii gen. Hallera i jaki był praktyczny zakres ich stosowania.

Zgodnie z regulaminem Komisji Wojskowej Komitetu Narodowego Polskiego, do jego kompetencji należało zatwierdzanie przepisów o odznaczeniach i nagrodach, których przygotowanie należało do kompetencji Naczelnego Dowództwa.

Dokładnie miesiąc po wydaniu przywołanego regulaminu odbyło się pierwsze posiedzenie specjalnej komisji powołanej przez Naczelnego Dowódcę, której zadaniem było opracowanie projektu ujednolicenia umundurowania, oporządzenia i uzbrojenia wojsk polskich. Jej przewodniczącym został zastępca szefa sztabu kapitan Gąssowski, a członkami kapitan Tadeusz Malinowski, porucznik Józef Grodecki, porucznik książę Sapieha (lotnik) oraz podporucznicy Orłowski i Abczyński. Zgodnie z projektem komisji, określającym barwy dla poszczególnych broni i służb, żołnierze służący w audytoriacie mieli nosić na kołnierzu patki w kolorze niebieskim. Dodatkowo oficerowie nosili barwę tą na wypustkach mankietów, spodni i czapek. Co ciekawe we fragmencie poświęconym oznakom broni na patkach kołnierzowych nie została wymieniona służba sprawiedliwości.

Podobny przepis znalazł się w gotowym już regulaminie Polowe umundurowanie wojsk polskich. Podano w nim, że barwą wojskowego wymiaru sprawiedliwości jest kolor niebieski (blou). Tu jednak występuje już oznaka korpusu służby sprawiedliwości w postaci „odznak liktorskich” z palmami (signe des lictors avec les palmes). Przy czym przez odznakę liktorską rozumiano topór owinięty rózgami. Regulamin sporządzony był w języku polskim i francuskim i podpisany przez gen. Józefa Hallera.

Do powyższego regulaminu opracowane zostały ilustracje, wykonane tuszem na bibułce i powielone następnie w broszurce pod tytułem Wzory umundurowania i oznak dla Armii Polskiej, wydanej w Paryżu.

Niestety nie udało mi się odnaleźć żadnego potwierdzenia, które pozwoliło by stwierdzić, że oznaki wojskowego wymiaru sprawiedliwości zostały faktycznie uprowadzone do użycia. Być może takie potwierdzenie znajdowało się w dokumentach intendentury, które przechowywane były w teczce z materiałami do umundurowania Błękitnej Armii. Niestety w chwili obecnej teczka ich już nie zawiera. Z drugiej strony udało mi się dotrzeć do zdjęć które wskazują, że oznaki rzeczywiście nie zostały wprowadzone.

Published 11 June 2017

Pierwsze odznaki Wojska Polskiego po 1918 roku

Prawo ustanawiania odznak pamiątkowych w okresie międzywojennym posiadały formacje, oddziały i szkoły wojskowe. Jeśli były zainteresowane ustanowieniem odznaki pamiątkowej musiały złożyć specjalną prośbę do Ministra Spraw Wojskowych. W ramach ministerstwa, zatwierdzaniem odznak pamiątkowych zajmowało się biuro II wiceministra spraw wojskowych. Drogą służbową przekazywano wzór regulaminu i projekt graficzny odznaki w dwóch egzemplarzach. Część z nich zachowała się do dnia dzisiejszego w Centralnym Archiwum Wojskowym. Należało także wskazać organ, któremu przysługiwało by prawo nadawania odznaki i adres pod który można było składać wnioski o jej nada

W maju 1920 roku Sztab Generalny Wojska Polskiego podjął pierwszą próbę ustalenia listy odznak pamiątkowych funkcjonujących w Wojsku Polskim (Rozkaz Naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego nr 40 z 20 maja 1920 roku). Zadanie okazało się niełatwe, ponieważ wymagało zebrania informacji od wszystkich podległych jednostek. Ze względu na szereg ważniejszych czynności nie otrzymano odpowiedzi ze wszystkich formacji i w efekcie skompletowano listę zdecydowanie niekompletną.

Nie dbano taże o nazewnictwo, czego przykładem może być dwukrotne umieszczenie na liście wpisu „Szkoła Podchorążych Legionów Polskich”, z których jeden wpis oznaczał najprawdopodobniej Szkołę Chorążych Legionów Polskich. Czy też umieszczenie na liście „Oficerskiej Szkoły 2 PP LP”, zamiast Szkoły Oficerskiej Piechoty nr 1 przy 2 PP Leg. Pol. Omawiana lista prezentuje odznaki pamiątkowe noszone przed uregulowaniem prawa do ich noszenia. Należy mieć więc na uwadze, że część z nich nie została zatwierdzona jako odznaki, które wolno nosić w Wojsku Polskim.

Pierwsza lista zatwierdzonych odznak, których noszenie było dopuszczalne w Wojsku Polskim pochodzi z 1924 i zawiera nieco ponad sto pozycji. Temat sam w sobie godny odrębnej kolekcji, ale też krytycznej weryfikacji. Na liście znajduje się na przykład odznaka pamiątkowa Związku Wojskowych Polaków w Turkiestanie, której nie potrafię przypisać do żadnej znanej mi odznaki. Czy jest to pozycja dzisiaj zapomniana ze względu na swoją rzadkość, czy też rozpoznawalna odznaka pod zmienioną nazwą? Podobne wątpliwości dotyczą odznaki pamiątkowej Poloniae bene merentibus. Druga kwestia to szereg odznak, doskonale znanych kolekcjonerom, których na liście nie ma. Przy czym mowa o obiektach, które niewątpliwie pochodzą sprzed 1924 roku i co do których nie ma wątpliwości, że ich noszenie w okresie międzywojennym było dopuszczalne. Doskonałym przykładem może być odznaka pamiątkowa Szkoły Aplikacyjnej Korpusu Oficerów Sanitarnych. Dlatego prezentowaną niżej listę należy traktować jedynie jako punkt odniesienia do dalszych indywidualnych badań.

Pełna lista zawiera następujące pozycje:

  1. odznaka pamiątkowa I Brygady Legionów,

  2. odznaka pamiątkowa II Brygady Legionów,

  3. odznaka pamiątkowa III Brygady Legionów,

  4. odznaka pamiątkowa I Korpusu Wschodniego,

  5. odznaka pamiątkowa II Korpusu Wschodniego,

  6. odznaka pamiątkowa Armii gen. Hallera

  7. odznaka pamiątkowa I Brygady Polskiej Siły Zbrojnej „Usque ad finem” 1917/1918

  8. odznaka pamiątkowa Swoim żołnierzom z Ameryki – odrodzona Polska

  9. odznaka pamiątkowa Naczelnego Polskiego Komitetu Wojskowego w Rosji „Naczpol”

  10. odznaka pamiątkowa Poloniae bene merentibus (3 stopnie)

  11. odznaka pamiątkowa 1. Legionu Puławskiego

  12. odznaka pamiątkowa Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego

  13. odznaka pamiątkowa byłej Dywizji Syberyjskiej

  14. odznaka pamiątkowa byłego Batalionu Ochotniczego Strzelców Sanockich

  15. odznaka pamiątkowa Wojsk Wielkopolskich

  16. odznaka pamiątkowa Polskiej Organizacji Wojskowej

  17. odznaka pamiątkowa Związku Wojskowych Polaków w Turkiestanie

  18. odznaka pamiątkowa byłej Polskiej Konfederacji Wojskowej w Rosji

  19. odznaka pamiątkowa byłego Legionu Polskiego w Finlandi

  20. odznaka pamiątkowa byłej 1 Dywizji Strzelców Wielkopolskich

  21. odznaka pamiątkowa Oficerskiej odznaki związków strzeleckich „Parasol”

  22. odznaka pamiątkowa Legii Rycerskiej

  23. odznaka pamiątkowa za Huszt

  24. odznaka pamiątkowa za Marmaros Sziget

  25. odznaka pamiątkowa Szczypiórna

  26. odznaka pamiątkowa Witkowice

  27. odznaka pamiątkowa „Gwiazda Przemyśla”

  28. odznaka pamiątkowa za Wilno

  29. odznaka pamiątkowa Organizacji Wojsk Wielkopolskich

  30. odznaka pamiątkowa Przyczółka Kijów

  31. odznaka pamiątkowa „Orlęta”

  32. odznaka pamiątkowa Obrony Lwowa

  33. Krzyż Obrony Lwowa

  34. odznaka pamiątkowa Lwowskiego oddziału Karabinów Maszynowych

  35. odznaka pamiątkowa Żandarmerii Polowej Obrony Lwowa

  36. odznaka pamiątkowa I odcinka obrony Lwowa

  37. odznaka pamiątkowa II odcinka obrony Lwowa

  38. odznaka pamiątkowa Załoga Lewandówki 11.XI – 22.XI.1918 r.

  39. odznaka pamiątkowa Dworzec Główny 2.XI – 22.XI.1918 r.

  40. odznaka pamiątkowa Obrońców Rzęsny Polskiej

  41. odznaka pamiątkowa 1. Kompanii Kadrowej

  42. odznaka pamiątkowa Naczelnej Straży Ludowej w Poznaniu

  43. odznaka pamiątkowa Dowództwa Artylerii w Krakowie

  44. odznaka pamiątkowa Bajończyków

  45. odznaka pamiątkowa Brygady Kaukaskiej Wojska Polskiego

  46. odznaka pamiątkowa Frontu Litewsko-Białoruskiego

  47. odznaka pamiątkowa Górnośląska (z adnotacją „krzyż zakazany”)

  48. odznaka pamiątkowa Obrony Śląska

  49. krzyż rokitniański

  50. odznaka pamiątkowa 18 Dywizji Piechoty

  51. odznaka pamiątkowa 1 Pułku Piechoty Legionów Polskich

  52. odznaka pamiątkowa 2 Pułku Piechoty Legionów Polskich

  53. odznaka pamiątkowa 3 Pułku Piechoty Legionów Polskich

  54. odznaka pamiątkowa 4 Pułku Piechoty Legionów Polskich

  55. odznaka pamiątkowa 5 Pułku Piechoty Legionów Polskich

  56. odznaka pamiątkowa 6 Pułku Piechoty Legionów Polskich

  57. odznaka pamiątkowa 8 Pułku Piechoty Legionów Polskich

  58. odznaka pamiątkowa 34 Pułku Piechoty

  59. odznaka pamiątkowa 35 Pułku Piechoty

  60. odznaka pamiątkowa 64 Pułku Piechoty

  61. odznaka pamiątkowa 77 Pułku Piechoty (z adnotacją, że chodzi o niedźwiedzia na naramiennikach)

  62. odznaka pamiątkowa 62 Pułku Piechoty

  63. odznaka pamiątkowa byłego 101 Pułku Piechoty

  64. odznaka pamiątkowa byłego 144 Pułku Piechoty

  65. odznaka pamiątkowa byłego 206 Pułku Piechoty

  66. odznaka pamiątkowa Pułku Strzelców Nowogródzkich

  67. odznaka pamiątkowa Pułku Strzelców Grodzieńskich

  68. odznaka pamiątkowa Pułku Strzelców Wielkopolskich

  69. odznaka pamiątkowa 1 Pułku Szwoleżerów

  70. odznaka pamiątkowa 2 Pułku Szwoleżerów

  71. odznaka pamiątkowa 1 Pułku Ułanów Krechowieckich

  72. odznaka pamiątkowa 4 Pułku Ułanów

  73. odznaka pamiątkowa 5 Pułku Ułanów

  74. odznaka pamiątkowa 6 Pułku Ułanów

  75. odznaka pamiątkowa 8 Pułku Ułanów

  76. odznaka pamiątkowa 12 Pułku Ułanów

  77. odznaka pamiątkowa 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich

  78. odznaka pamiątkowa 17 Pułku Ułanów

  79. odznaka pamiątkowa 21 Pułku Ułanów

  80. odznaka pamiątkowa 23 Pułku Ułanów

  81. odznaka pamiątkowa byłego 214 Pułku Ułanów

  82. odznaka pamiątkowa 2 Pułku Strzelców Konnych

  83. odznaka pamiątkowa 6 Pułku Strzelców Konnych

  84. odznaka pamiątkowa 1 Dywizjonu Artylerii Konnej

  85. odznaka pamiątkowa 1 Pułku Artylerii Cieżkiej

  86. odznaka pamiątkowa 2 Pułku Artylerii Polowej Litewsko-Białoruskiej

  87. odznaka pamiątkowa byłego 201 Pułku Artyleri Polowej

  88. odznaka pamiątkowa Żandarmeri Polowej Wojska Polskiego

  89. odznaka pamiątkowa Pociągu Pancernego „Mściciel”

  90. odznaka pamiątkowa Pociągu Pancernego „Piłsudczyk”

  91. odznaka pamiątkowa Pociągu Pancernego „Haller”

  92. odznaka pamiątkowa V. Batalionu Wojsk Kolejowych

  93. odznaka pamiątkowa Okręgowej Kontroli Transportów Wojsk Kolejowych Stanisławów

  94. odznaka pamiątkowa Kontroli Transportów Wojskowych Siedlce

  95. odznaka pamiątkowa Sekcji Szermierczej Wojskowego Klubu Sportowego

  96. odznaka pamiątkowa Wojskowego Instytutu Geograficznego

  97. odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych w Warszawie

  98. odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Wojsk Saperskich

  99. odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Wojsk Łączności

  100. odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Wojsk Taborowych

  101. odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Wojsk Samochodowych

  102. odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Wojsk Artylerii

  103. odznaka pamiątkowa Wielkopolskiej Szkoły Podchorążych

  104. odznaka pamiątkowa Wojskowej Szkoły Sanitarnej

Published 1 June 2017

Znaki Urzędnicze Imperium Rosyjskiego

Znaki Urzędnicze Imperium RosyjskiegoPod wpływem wpisu o oznace komornika na aukcji w krakowskiej DESIE postanowiłem opisać w dwóch słowach, słabo znaną na naszym rynku książkę autorstwa T. Miller i I. Mozheiko, pod tytułem Znaki Urzędnicze Imperium Rosyjskiego (ДОЛЖНОСТНЫЕ ЗНАКИ РОССИЙСКОЙ ИМПЕРИИ), która została wydana w 1993 roku w Moskwie. Trochę czasu minęło i oto mamy planowaną recenzję.

Na plus wymienić należy część opisową i rys historyczny umieszczony w pierwszej części publikacji, który obejmuje przeszło sto dwadzieścia stron. Choć ta część publikacji napisana jest językiem potocznym, to w miarę poprawnie oddaje istotę poszczególnych instytucji prawnych. Na pewno nie jest to publikacja specjalistyczna z zakresu historii prawa i administracji, ale osobie nie zaznajomionej z problemem daje dobry obraz sytuacji. Na szczęście historia wymiaru sprawiedliwości w Rosji carskiej jest dobrze opisana w naszej literaturze historycznej, więc przynajmniej częściowo można znaleźć w tym względzie źródła zastępcze.

Dużym minusem jest część katalogowa, która zawiera jedynie zwięzłe opisy oznak i ich rysunki. Ponieważ większość oznak urzędniczych w Rosji carskiej posiada szereg odmian, ograniczenie się do rysunku nie daje odpowiedniej informacji dla kolekcjonera czego szukać. Na obronę autorów można dodać, że rysunkowa forma ilustracji katalogów jest w Rosji popularna. Także opisy nie wnoszą wiele więcej ponad to co widać na samym rysunku. Tym samym katalog stanowić może jedynie punkt odniesienia do dalszych indywidualnych badań. Nie mniej jednak warto go kupić i potraktować jako punkt wyjścia do budowania kolekcji i organizowania wokół niego własnej wiedzy.

Cena używanego egzemplarza oscyluje zazwyczaj w okolicy 100 zł. Gdyby była to publikacja wydana współcześnie w Polsce, uznał bym w stosunku do jakości publikacji, że jest to zdecydowanie za dużo. Jeśli jednak uwzględnić, że jest to publikacja zagraniczna, dla której nie ma żadnej alternatywy, to osoby zainteresowane tematem mogą w nią zainwestować.

Published 16 December 2016

Za wierną służbę w 1 Pułku… Brygadzie Legionów

Odznaka za wierną służbeUmieściłem ostatnio wpis na temat błędnego opisu przedmiotu oferowanego na aukcji w krakowskiej DESIE. Po czym zajrzałem do katalogu raz jeszcze i ku mojemu zdziwieniu zauważyłem, że w ofercie już na pierwszych dwóch pozycjach pojawiają się odznaki 1 Pułku Piechoty. Sęk w tym, że zamiast odznak tego pułku, zdjęcia przedstawiają odznakę za wierną służbę w 1 Brygadzie Legionów Polskich.

Pomyłka o tyle zaskakująca, że na wcześniejszych aukcjach DESY odznaka ta była opisana prawidłowo. Także sam napis na odznace jest dość czytelny i wskazuje, że chodzi właśnie o 1 Brygadę, a nie pułk. Przypuszczałem, że za pomyłką stoi tylko i wyłącznie pośpiech w przygotowywaniu katalogu. Jednak moją uwagę zwróciło coś jeszcze.

W opisie pierwszej z wymienionych odznak pojawia się uwaga, że jest ona wykonana z żelaza. Uwaga ta opatrzona jest znakiem zapytania, tak jak gdyby autor opisu nie był tego pewien. Odznaka za wierną służbę, ze względu na powszechność prac na temat Legionów Polskich oraz swoją obecność w szeroko rozumianej kulturze, jest jedną z najlepiej rozpoznawanych odznak pamiątkowych. Choć ustanowiona jeszcze w czasie pierwszej wojny światowej, uchodzi za pierwszą odznakę pamiątkową niepodległej polski. Wśród osób interesujących się przedmiotem powszechną wiedzą jest, że początkowo wykonywana była właśnie w żelazie.

Co ciekawe, podobny błąd popełnił w styczniu tego roku także Gabinet Numizmatyczny Damiana Marciniaka, w grudniu tego roku na 33 aukcji nawet Polskie Towarzystwo Numizmatyczne. Do tego chodzi kilku anonimowych sprzedawców na allegro. Czyżbym przeceniał popularność tej odznaki?

Published 10 December 2016

Oznaka komornika czy sędziego?

Oznaka komornika sądowegoNa ostatniej aukcji w krakowskiej DESIE pojawiło się sporo ciekawych obiektów. Jeden z nich, czyli gwiazdę Polskiej Akademii Literatury opisałem w poprzednim wpisie. Tradycyjnie aukcja wyróżniała się sporą ofertą odznak pamiątkowych pułków z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Łącznie licytowanych było blisko sześćset obiektów różnej klasy, w większości stanowiących pamiątki związane z historią polskiej wojskowości. Nazwa aukcji wciąż wymienia monety, które od kilku lat pojawiają się na niej tylko sporadycznie. Być może nie ma potrzeby konkurowania z innymi domami aukcyjnymi, które świetnie radzą sobie z numizmatyką i lepiej było by utrzymać unikalny charakter tej aukcji.

Niestety krakowska DESA posiada także jedną wadę, jaką jest lekkość w przygotowywaniu opisów. Pod pozycją 462 oferowana była “Odznaka Sędziego Rosja Carska”. Pomijam już fakt, że nie jest to odznaka tylko oznaka. Ewentualnie, w dosłownym tłumaczeniu z języka rosyjskiego, można o niej mówić najwyżej jako o znaku. Choć jest to nagminny błąd terminologiczny, nie powinno się go oczekiwać od profesjonalnego domu aukcyjnego.

Nie mogłem jednak zrozumieć dlaczego oznaka, na której wyraźnie napisane jest СУДЕБНЫЙ ПРИСТАВЪ została opisana jako należąca do sędziego. Przyznaję, że sam nie znam cyrylicy i korzystam ze słownika. Dzięki niemu dowiedziałem się, że napis ten odnosi się do komornika sądowego. Owszem, istniała bardzo podobna graficznie oznaka sędziego pokoju, ale widniał na niej napis мировой судья.

Z jednej strony jest to nauczka aby precyzyjnie czytać opisy przedmiotów oferowanych na aukcjach i podchodzić do nich z odpowiednim dystansem. Z drugiej strony jest to potwierdzenie, że warto inwestować w literaturę.

Published 7 December 2016

Jak mierzyć grubość odznak i medali?

Pomiar medali, odznak, oznak i innych pamiątek po ich obrysie jest łatwy do wykonania i powszechnie wiadomo, że stosuje się do niego suwmiarkę. Kłopot powstaje wtedy, gdy trzeba zmierzyć grubość obiektu. Dlaczego może to być trudne? W przypadku odznak, orzełków i wielu innych obiektów kłopotem może być ich obły kształt.i dość duża powierzchnia “szczypiec” suwmiarki. Inny typowy kłopot, to różna grubość obiektu w różnych miejscach.

Jest to najczęstszy kłopot w pomiarze grubości medali, posiadających rant. W takim wypadku mamy do czynienia z trzema możliwościami. Rant jest wyższy od reliefu, rant pokrywa się z wysokością reliefu lub rant jest niższy od wysokości reliefu. Jedynie w drugim wypadku mamy pewność, że uda nam się zmierzyć wysokość reliefu za pomocą suwmiarki. W trzecim wypadku może się okazać, że szczytowy punkt reliefu będzie zbyt wysoko, żeby dosięgnęła go suwmiarka. Nawet jeśli będziemy mieli takie szczęście w pomiarze, że wysokość reliefu pokrywa się z wysokością rantu, to i tak suwmiarka nie pozwoli nam dowiedzieć się jaka jest głębokość medalu na dnie reliefu.

Okazuje się, że wszystkie te problemy można dość łatwo rozwiązać za pomocą miarki do mierzenia grubości diamentów. Owszem, urządzenie przeznaczone jest do czegoś zupełnie innego, ale doskonale sprawdza się w nowej roli. Pozwala na pomiar grubości obiektu w precyzyjnie wyznaczonym punkcie.

Konkretne urządzenie z którego korzystam pozwala także na zmierzenie wewnętrznej średnicy otworu, czyli na przykład ucha medalu lub odległości między dwoma punktami na płaszczyźnie obiektu. Jest to wskaźnik Leveridge wyprodukowany przez Micromat. Korzysta się z niego w ten sposób, że zaciska się miarkę w dowolnym punkcie, w którym ma być dokonany pomiar. Wskazówka pokaże grubość obiektu z dokładnością do dziesiątej części milimetra.

Urządzenie posiada w zasadzie tylko dwie istotne wady. Pierwszą z nich jest duża wrażliwość na uszkodzenia mechaniczne. Trzeba uważać, żeby nie upadło. Może to spowodować zniszczenie mechanizmu pomiarowego lub samego urządzenia. Drugą wadą jest relatywnie niska skala pomiaru, która kończy się na 22,3 mm. W przypadku pomiaru grubości obiektów jest to skala wystarczająca aż nadto. Nie pozwala ona jednak na pomiar po zewnętrznym obrysie prawie żadnego obiektu kolekcjonerskiego. Dlatego, ze względu na wysoką cenę urządzenia, należy się zastanowić nad tym czy będzie nam konieczne. Ewentualnie można kupić urządzenie używane i oddać je do kalibracji.

Published 3 December 2016

Gwiazda Polskiej Akademii Literatury

Gwiazda Polskiej Akademii LiteraturyNa zakończonej dziś aukcji krakowskiej DESY sprzedana została bardzo ciekawa odznaka, jaką jest Gwiazda Polskiej Akademii Literatury. Ponieważ jest to pamiątka bardzo rzadka, a niniejszy wpis wymagał będzie umieszczenia większej liczby ilustracji, pozwolę sobie dla jego wydłużenia przytoczyć nieco więcej informacji o samej Akademii.

Została ona utworzona zarządzeniem Rady Ministrów w 1933 roku, w celu “zapewnienia literaturze polskiej należnego stanowiska w życiu narodu, odpowiednio do jej wielkich zasług w podtrzymywaniu ducha narodowego w czasach walki o niepodległość oraz wywyższenia jej jako narzędzia, poprzez które wypowiada się dusza narodu w najbardziej idealnych pierwiastkach, jak również umożliwienia pisarzom polskim oddziaływania na społeczeństwo w kierunku wzmożenia poczucia państwowości polskiej oraz współpracy z rządem nad budową świetnej przyszłości państwa Polskiego“.

Ignacy Mościcki z gwiazdą Polskiej Akademii UmiejętnościPolska Akademia Literatury składała się z piętnastu mianowanych dożywotnio członków. Na wypadek gdyby któryś z nich umarł, nowego członka można było mianować wyłącznie na wniosek Akademii, wspólnym zarządzeniem premiera i Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z grona wybitnych pisarzy, zasłużonych na polu literatury. Ustawą z 1937 roku liczbę członków zwiększono do 21 osób. Ponadto Akademia mogła powołać członków korespondentów “spośród wybitnych pisarzy cudzoziemskich“. Można przypuszczać, że Akademia powołała takich członków korespondentów, ponieważ w czasie pobytu w Polsce odwiedziło ją na uroczystych odczytach przynajmniej kilku pisarzy zagranicznych.

Choć cytowane wyżej zarządzenie Rady Ministrów przewidywało także instytucję członków honorowych. Wikipedia podaje, że byli nimi między innymi Ignacy Mościcki i Józef Piłsudski. Wydaje się to bardzo prawdopodobne, ponieważ znane są zdjęcia prezydenta Mościckiego z omawiają gwiazdą. Jednocześnie w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego znajduje się egzemplarz gwiazdy należący do pierwszego marszałka Polski. Jest on pokazany jako pierwsza ilustracja tego wpisu. Nie można wykluczyć, że honorowym członkiem akademii został także marszałek Rydz-Śmigły, który przynajmniej 1936 roku uczestniczył w dorocznym posiedzeniu Akademii.

Wzór odznaki Polskiej Akademii LiteraturyCzłonkowie Akademii nosili “tytuł Akademików Literatury oraz odznakę honorową“. Na marginesie całego opisu powstaje pytanie, czy rzeczywiście była to odznaka, czy też oznaka. Wydaje się jednak, że w tym wypadku rozumienie tego pojęcia z okresu międzywojennego pokrywa się ze współczesnym. Skoro gwiazdę nosili nie tylko członkowie rzeczywiści, ale także honorowi oraz przyjęci do niej członkowie korespondenci, czyli osoby których zasługi i twórczość w ten sposób wyróżniono – można mówić w takim wypadku o odznace. Jej wzór określało zarządzenie Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z dnia 21 lutego 1934 roku o odznace honorowej członków Polskiej Akademii Literatury, wydane w wykonaniu omawianego wyżej zarządzenia Rady Ministrów. Wydanie zarządzenia o odznace dopiero kilka miesięcy po ustanowieniu Akademii jest nieco zaskakujące, ponieważ odznaka była już wykonana i noszona przez jej członków w trakcie posiedzenia inauguracyjnego w dniu 8 listopada 1934 roku.

projekt gwiazdy Polskiej Akademii LiteraturyZgodnie z zarządzeniem “Gwiazda Polskiej Akademii Literatury składa się z sześciu promieni w formie złoconych pasków, złączonych sześcioma ornamentacyjnymi ażurowymi polami srebrnymi, wypełnionych krótszymi potrójnymi promieniami złoconymi. Średnica gwiazdy wynosi 70 mm. W środku gwiazdy na skrzyżowaniu promieni znajduje się pole eliptyczne, pokryte amarantową emalią w srebrnym otoku. Na emalii dwa złączone skrzydła orła, srebrne oksydowane ze srebrnym oksydowanym monogramem AL pośrodku“. Wzór rysunkowy gwiazdy zawarty był w załączniku i został umieszczony obok poprzedniego akapitu. Prawo noszenia gwiazdy przysługiwało każdemu Akademikowi Literatury i członkom honorowym. Pierwsze sformułowanie pozostawia pewną niepewność co do tego, czy prawo noszenia odznaki przysługiwało także członkom korespondentom, ale wydaje się że raczej należy rozwiać tą wątpliwość na ich korzyść. Projektantem gwiazdy był Wojciech Jastrzębowski. Artysta zbliżony do kręgów rządowych, były dyrektor departamentu sztuki w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz później rektor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Rysunek jego projektu widoczny jest po lewej stronie.

Zofia Nałkowska z odznaką Polskiej Akademii LiteraturyOdznaka honorowa “nosi się na lewej piersi“. W przypadku mężczyzn jej położeni na ubierze wydaje się być dość łatwe do ustalenia, na podstawie tak sformułowanego opisu. Przykład założenia gwiazdy na fraku widoczny jest zresztą na prezentowanym wyżej zdjęciu prezydenta Ignacego Mościckiego. Pewną wątpliwość może budzić sposób przypięcia gwiazdy na stroju kobiecym. W końcu lata 30-ste XX wieku to okres kiedy emancypacja kobiet już postępowała i można być się spodziewać, że będą one w gronie najwybitniejszych polskich literatów. Rzeczywiście tak się stało, a przykład noszenia gwiazdy widoczny jest na zdjęciu Zofii Nałkowskiej. Prezentowane po lewej stronie zdjęcie pochodzi z posiedzenia inauguracyjnego Polskiej Akademii Literatury. Gwiazda upięta jest bezpośrednio na sukni, ale nieco wyżej niż w przypadku mężczyzn. Z drugiej strony uwagę zwraca bardzo rzadka obecność gwiazd na strojach członków Akademii, nawet podczas jej oficjalnych uroczystości, takich jak wręczanie nagród, doroczne posiedzenia, odczyty zagranicznych pisarzy, a nawet uroczystość przyjęcia nowego członka. W trakcie posiedzenia Polskiej Akademii Literatury w sali Sejmu Śląskiego w grudniu 1936 roku, tylko część Akademików miała przypiętą gwiazdę. Jest to o tyle zaskakujące, że musiało to być bardzo prestiżowe wyróżnienie. Mogą sobie wyobrazić, że przeciwko noszeniu gwiazdy przemawiały wyłącznie względy praktyczne. Noszona była bowiem na agrafie, która niewątpliwie musiała ingerować w strój. Ten kogo nie było stać na uszkodzenie materiału we fraku, pewnie zmuszony był zrezygnować z dekoracji.

odznaka honrowa Polskiej Akademii Literatury

Po tym dość długim wstępie pozwolę sobie nareszcie przejść do gwiazdy oferowanej na aukcji w krakowskiej DESIE. Jej zdjęcie widoczne jest po lewej stronie. Moją uwagę zwrócił fakt, że różni się ona nieznacznie od egzemplarza zdeponowanego w Muzeum Wojska Polskiego. Przed przejściem do omówienia tych różnic, chciał bym zwrócić uwagę na jeszcze jedną zależność.

Znaczenia i pozycji marszałka Piłsudskiego w 1933 roku tłumaczyć nikomu nie trzeba. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że należał on do grona osób, które otrzymały odznakę honorową jako pierwszej, już pod koniec 1933 roku. Jeśli dokonamy porównania egzemplarze do niego należącego z projektem Wojciecha Jastrzębowskiego oraz wzorem opublikowanym w Monitorze Polskim, można dojść do wniosku, że wzór urzędowy (opublikowany w początku 1934 roku) oparty był o wykonane wcześniej (w 1933 roku) egzemplarze. Czyli pojawiły się w kolejności projekt -> egzemplarz -> wzór urzędowy, zamiast projekt -> wzór urzędowy -> egzemplarz.

pal-skrzydlaPierwsza różnica jaką można zauważyć pomiędzy dwoma gwiazdami widoczna jest na skrzydłach wokół inicjałów AL. Na gwieździe marszałka Piłsudskiego skrzydła zakończone są w sposób bardziej miękki i są grubsze. Skrzydła odznaki oferowanej w DESIE są bardziej smukłe i strzeliste. Choć wymagało by to dokładnego pomiaru, ponieważ zdjęcie może przekłamać tak delikatne proporcje, mam też wrażenie, że skrzydła drugiej odznaki są nieco wyższe od tych pierwszych. Podobna pomyłka może być związana z wrażeniem dotyczących różnicy w grubości ramienia litery A. Na jednej drugim egzemplarzu gwiazdy wydaje się ono grubsze. Należy jednak pamiętać, że może to być złudzenie spowodowane padającym w tym miejscu cieniem.

pal-ramionaDruga różnica dotyczy ornamentowych, ażurowych pasków, jak zostało to określone w zarządzeniu ustanawiającym odznakę. W pierwszym z omawianych przykładów wewnętrzna część tego paska jest wyraźnie grubsza i posiada fakturowaną powierzchnię. Co ciekawe wydaje się, że to fakturowanie znalazło swoje odzwierciedlenie także w urzędowym wzorze. To mogło by potwierdzać, że wzór opublikowany w Monitorze Polskim wykonany był na podstawie egzemplarzy widzianych z natury, a nie na podstawie projektu autorstwa Wojciecha Jastrzębowskiego. W drugim egzemplarzu (krakowskim) wewnętrzna część paska jest znacznie cieńsza i nie posiada żadnej faktury. Co prawda nie jest to powtarzalna cecha warsztatowa ale warto podkreślić, że w egzemplarzu oferowanym przez DESĘ dość kiepsko wykonane zostało złocenie. Pokrywa ono nie tylko promienie, ale w niektórych miejscach zachodzi także na omawiane paski.

pal-owalOstatnie trzy różnice, na które chciałem zwrócić uwagę są w moim przekonaniu niewątpliwe i dobrze obrazuje je przedstawione obok zestawienie. Owal w centralnym punkcie odznaki w pierwszym egzemplarzu jest bardziej spłaszczony, a w drugim bardziej smukły. Srebrna ramka okalająca owal jest w pierwszym egzemplarzu cieńsza, a w drugim gruba. Różnicę w odcieniu emalii, która co prawda jest widoczna na porównaniu nie warto w tym miejscu rozpatrywać, ponieważ może być prostym skutkiem naświetlenia przy wykonywaniu zdjęć. Ostatnia różnica dotyczy żłobkowania pod emalią. W egzemplarzu gwiazdy należącej do marszałka Piłsudskiego proste pociągnięcia rylca tworzące promienie, przedzielone są szesnastoma promieniami wykonanymi przez następujące po sobie kropki. W przypadku egzemplarza z krakowskiej DESY wydaje się, że taki szczególny promień jest tylko jeden.

pal-posiedzenieW moim przekonaniu oznacza to, że porównane wyżej egzemplarze musiały być wykonane przynajmniej w różnym czasie, a być może nawet z innych matryc. Jest to o tyle zaskakujące, że liczba potencjalnie odznaczonych taką gwiazdą jest stosunkowo niewielka. Początkowo Akademia liczyła 15 członków. W 1937 roku liczbę tą zwiększono do 21 członków. W miejsce Akademików, którzy zmarli lub zrezygnowali z członkostwa powołano czterech nowych. Do tego dochodzi nie mniej jak dwóch członków honorowych oraz nieznana liczba członków korespondentów. Na tej podstawie można przyjąć następujące założenia badawcze. Na pewno wykonano co najmniej 17 egzemplarzy. Dla 15 pierwszych Akademików i prezydenta Mościckiego – co znajduje potwierdzenie w fotografiach archiwalnych oraz dla marszałka Piłsudskiego, ponieważ zachował się jego egzemplarz. Najprawdopodobniej wykonano co najmniej 27 egzemplarzy. Z tego 21 dla członków w 1937 roku, 4 dla członków którzy weszli na miejsce tych zmarłych lub którzy zrezygnowali oraz wspomniane wyżej egzemplarze dla Mościckiego i Piłsudskiego. Najprawdopodobniej rzadkość gwiazdy można określić jako R5, czyli w przedziale od 31 do 200 wykonanych egzemplarzy. Jeśli przyjąć, że poza Mościckim oraz Piłsudskim gwiazdy posiadali inni członkowie honorowi jak np. Kazimierz Przerwa-Tetmajer i członkowie korespondenci to śmiało można przyjąć, że ich liczba przebiła 30 egzemplarzy. Wskazują na to zdjęcia z zebrań Akademii, na których zawsze widać przynajmniej kilkadziesiąt osób. Obok widoczne jest zdjęcie wykonane w trakcie uroczystego zebrania w pierwszą rocznicę utworzenia Akademii. Na większą liczbę wykonanych egzemplarzy i powstawanie kolejnych sztuk po 1933 roku wskazują także różnice wymienione w tym wpisie.

 

Published 1 December 2016

Odznaka Kursu Oficerów Gospodarczych

W ostatOdznaka kursów oficerów gospodarczychnich latach coraz częściej spotyka się odznakę przedstawiającą orła siedzącego na tarczy z napisem KOG 1920. Odznaka jest bardzo dobrze skomponowana i wyróżnia ją wyjątkowo elegancki orzeł. Jest też doskonałym przykładem tego jak “wiedza handlarską”, za pomocą mechanizmu plotki powoli staje się “prawdą”.

Ponieważ nikt nie wiedział do czego odnoszą się inicjały KOG, a odznaka nie była opisana w literaturze, dość naturalnie zaczęły się domysły. Początkowo słyszałem, że skrót “być może oznacza Korpus Ochrony Granic”. Na moje pytanie czym był Korpus Ochrony Granic dowiadywałem się, że była to formacja poprzedzająca Korpus Ochrony Pogranicza. Niestety nikomu nie udało się wskazać literatury potwierdzającej istnienie takiej formacji. Nie przeszkadzało to jednak aby po kilku latach być może przekształciło się w pewnik. Obecnie nawet renomowane domy aukcyjne takie jak DESA w Krakowie, czy Gabinet Numizmatyczny Damiana Marciniaka* oferują ją właśnie pod taką nazwą, bez jakichkolwiek wątpliwości. Chlubnym wyjątkiem jest tu Antykwariat Numizmatyczny Niemczyk, który ograniczył opis do podania skrótu. Ponieważ opis aukcji nie zawiera informacji o dacie oferty nie umiem powiedzieć, czy było to przed czy po odejściu z zespołu Arkadiusza Pawłowskiego, który wypracował renomę tego antykwariatu w zakresie odznak.

Ponieważ nikt nie przedstawił mi wiarygodnego argumentu, dlaczego skrót KOG należy rozwinąć we wspomniany wyżej sposób, zacząłem się sam zastanawiać co może on oznaczać. Wtedy moją uwagę zwróciły dwa kłosy widoczne po bokach odznaki. Wychodzą z tej symboliki przypomniałem sobie o Kursach Oficerów Gospodarczych, które organizowane były na przestrzeni 1919 i 1920 roku na terenie poszczególnych Dowództw Okręgów Korpusów. Kiedy w 1918 roku powstało Wojsko Polskie i stopniowo się rozrastało aż do szczytu swojej liczebności w 1920 roku, konieczne było sprawne zorganizowanie aprowizacji. Wymagało to szkolenia oficerów i podoficerów gospodarczych. W tym celu począwszy od 1919 roku organizowano odpowiednie kursy. Przypuszczam, że odznaka jest pamiątką po jednym z nich. Znów – przypuszcza, ale nie mogę tego powiedzieć z całą pewnością. Wydaje mi się jednak, że jest to bardziej prawdopodobne od tego, że odznaka upamiętnia mityczny Korpus Ochrony Granic.

Odrębny problem to oryginalność poszczególnych odznak. Nie ulega wątpliwości, że ich nagły wysyp w kilku ostatnich latach oraz różnorodność stopów metali z jakich są wykonane, musi świadczyć o zaangażowaniu fałszerzy. Spotkałem się z teorią, że odznaki z widoczną kontrą (w przeciwieństwie do odznak bez niej) są oryginalne. Kto inny uważa, że odznaki barwy srebrnej są oryginalne, a te brązowe już nie. Ponieważ nie ma źródeł w których można by te koncepcje zweryfikować, nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego właśnie ta, a nie inna cecha miała by świadczyć o oryginalności. Pozostaje więc tylko czekać, która plotka lepiej przebije się do świadomości i zostanie przyjęta jako prawdziwa.

Published 1 November 2016

Powstaniec Śląski – barwa i znak

powstaniec-slaski-barwa-i-znakW trakcie długiego weekendu miałem przyjemność przeczytać książkę Jarosława Wrońskiego, Grzegorza Grześkowiaka i Wojciecha Czerwińskiego pod tytułem “Powstaniec Śląski – barwa i znak”. Prezentuje ona oznaki i odznaki związane w powstaniami śląskimi oraz organizacjami kombatanckimi. Ze względu na oddolny charakter powstań, barwa i znak tego okresu są bardzo skromne. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w publikacji, która w większości poświęcona jest pamiątkom kombatanckim. Nie rzutuje to jednak w najmniejszym stopniu na atrakcyjność książki, ponieważ jej dominująca część dotyczy pamiątek z okresu poprzedzającego drugą wojnę światową. Autorzy nie zapomnieli także o powojennych organizacjach kombatanckich i pamiątkach z nimi związanych. Temat rzeczywiście ujęty jest całościowo, czasem nawet może za szeroko.

Książka cechuje się wysokim poziomem merytorycznym i obok opisu barwy i znaków przedstawia tło historyczne powstań śląskich, czy historię poszczególnych oddziałów i organizacji kombatanckich. Odznaczenia przyznawane powstańcom ale także innym żołnierzom przedstawiono w szerszym kontekście, nie ograniczając się jedynie do aspektu związanego z tematem publikacji. Całość przedstawiona jest w sposób przystępny dla początkującego czytelnika. Jak sądzę, zamysłem autorów było przedstawić treść w taki sposób, aby mógł ją zrozumieć nawet czytelnik nie znający historii powstań.

Książka wydana jest w formacie zbliżonym do A4 na kredowym papierze, co zapewnia dobrą jakość i wielkość reprodukowanych zdjęć. W publikacji jest ich naprawdę sporo. Są to zarówno reprodukcje fotografii z epoki, zdjęcia pamiątek, jak też ilustracje przygotowane specjalnie na potrzeby książki. Pod względem ilustracji i składu książka jest nienaganna. Miękka okładka ze skrzydełkami pozwala na wygodną lekturę. Jest to miła odmiana w stosunku do większości podobnych pozycji. Czasem mam wrażenie, że wydawcy lub autorzy pragnąć podnieść twardą oprawą prestiż swoich publikacji, zapominają o komforcie czytania. Jedynym zauważalnym minusem książki jest brak korekty językowej, W skutek czego major Feyler stał się na sąsiedniej stronie majorem Fyeler.

Książkę wydało Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach. Niestety w publikacji brak jest informacji o nakładzie. Jednocześnie nie znalazłem książki za pośrednictwem Googla w żadnej księgarni internetowej. Mam więc nadzieję, że nie będzie to jedna z niszowych publikacji dostępnych tylko w muzealnym sklepiku. Była by wielka szkoda, gdyby tak się stało.

Posts navigation

Older posts
Newer posts
Search for:

Najnowsze wpisy

  • Brzydkie kaczątko
  • Szczęśliwy numerek
  • Virtuti Militari Spink and Son – skoro mleko już się rozlało
  • Wystawa w 230. rocznicę ustanowienia orderu Virtuti Militari
  • Oznaka funkcjonariuszy więzienia w Barczewie

Najnowsze komentarze

  • Wąsowicz Ireneusz on Kolekcja czy też zbiór Zygmunta Stankiewicza
  • Na naszej Aukcji X – Falerystyka | on Odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Piechoty
  • Jakub on Znaczek III Zjazdu Prawników Czechosłowackich w Bratysławie 1930
  • Homepage on Virtuti Militari Cross by Picchiani and Barlacchi
  • My Homepage on medal Konarskiego – historia kołem się toczy

Archiwum wpisów

  • January 2023 (1)
  • September 2022 (2)
  • August 2022 (4)
  • July 2022 (3)
  • June 2022 (1)
  • February 2022 (2)
  • January 2022 (4)
  • December 2021 (3)
  • November 2021 (1)
  • April 2021 (3)
  • February 2021 (1)
  • January 2021 (3)
  • September 2020 (1)
  • June 2020 (4)
  • May 2020 (5)
  • April 2020 (6)
  • March 2020 (4)
  • February 2020 (1)
  • January 2020 (3)
  • December 2019 (1)
  • November 2019 (1)
  • October 2019 (3)
  • September 2019 (4)
  • August 2019 (1)
  • July 2019 (2)
  • May 2019 (4)
  • April 2019 (3)
  • March 2019 (2)
  • February 2019 (2)
  • December 2018 (2)
  • July 2018 (3)
  • June 2018 (3)
  • May 2018 (4)
  • April 2018 (6)
  • March 2018 (5)
  • February 2018 (5)
  • January 2018 (5)
  • December 2017 (4)
  • November 2017 (5)
  • October 2017 (6)
  • September 2017 (6)
  • August 2017 (4)
  • July 2017 (3)
  • June 2017 (9)
  • May 2017 (1)
  • April 2017 (1)
  • January 2017 (4)
  • December 2016 (6)
  • November 2016 (4)
  • October 2016 (1)
  • September 2016 (2)
  • August 2016 (1)
  • July 2016 (7)
  • May 2016 (6)
  • April 2016 (7)
  • March 2016 (12)
Copyright © 2023 Julian M. Skelnik. All rights reserved.