Znalazłem ostatnio informację na temat ciekawego projektu o nazwie “Nowy Rembrandt”, mającego na celu opracowanie programu komputerowego, który był by zdolny do namalowania obrazu Rembrandta van Rijn. Żeby zbędnie nie powtarzać informacji proponuję zobaczyć krótki film promocyjny na youtube.
Pomysł w zasadzie streszcza się do tego, żeby na podstawie dostępnych obrazów i przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii stworzyć typowego Rembrandta. Projekt jest niewątpliwie ciekawy i doskonale promuje twórczość jednego z najlepszych holenderskich malarzy, a efekt dowodzi wysokiego kunsztu informatycznego pracowników Microsoft. Powstaje jednak zasadnicze pytanie – na ile możliwe jest odtworzenie stylu malarza?
Choć autorzy projektu nie zamierzali wprowadzać kogokolwiek w błąd, zadanie jakie sobie postawili można porównać z tym jakie stawiają sobie fałszerze obrazów. Oni także pragną wykonać doskonałą kopię obrazu lub stworzyć nowy, oddając styl i charakter kogoś innego. W obu przypadkach chodzi o odtworzenie możliwie dużej ilości detali oddających charakter prac artysty. Technika, wypukłości, styl, temat, operowanie światłem itd. Najbardziej znanym fałszerzem malarstwa holenderskiego był Han van Meegeren. Choć jego fałszerstwa bywały niekiedy kwestionowane, to generalnie był na tyle skuteczny, że musiał zdemaskować sam siebie. Powszechnie nie wierzono, że można tak doskonale naśladować dzieła dawnych mistrzów. Można więc przyjąć, że da się stworzyć nowego Rembrandta, który dla ogółu (z wyłączeniem specjalistów) będzie nie do odróżnienia od oryginału.
Czy taki obraz będzie równie dobry, co oryginalna praca imitowanego artysty? Zależy dla kogo. Przypuszczam, że wiele osób jest usatysfakcjonowanych plakatowymi wydrukami zdjęć znanych obrazów, skoro tego typu produkt jest powszechnie dostępny. Tym bardziej satysfakcjonująca będzie dla nich dobra kopia lub imitacja w stylu rozpoznawalnego malarza. Z drugiej strony przypuszczam, że wiele osób nie będzie usatysfakcjonowane posiadaniem jakiejkolwiek pracy sygnowanej nazwiskiem ich ulubionego malarza. Każdy ma swój lepszy i gorszy dzień. Każdy malarz dochodzi do swojej szczytowej formy, a później ją traci. Dlatego też nie każdy obraz malarza uchodzącego za wybitnego musi być wybitny sam w sobie. Nie jest to twierdzenie w żaden sposób odkrywcze. Wystarczy prześledzić wyniki aukcyjne i zobaczyć jak bardzo potrafią się różnić ceny obrazów tego samego artysty, które pozornie są podobne (ze względu np. na wielkość i technikę) ale różnią się jakością.
Dlatego uważam, że tworzenie projektów takich jak Następny Rembrandt ma swoje uzasadnienie. Żałuję jedynie, że nie udostępniono bardziej szczegółowych danych, które udało się zebrać. Ustalenie, że statystycznie najczęstszym motywem Rembrandta był biały mężczyzna z zarostem, o twarzy pochylonej na prawo jest sporym uproszczeniem jego twórczości. Pokazuje to także, że wbrew tytułowi projektu, jego autorzy stworzyli nie tyle Następnego Rembrandta, co Typowego Rembrandta.