Generał Józef Bem jest powszechnie znany jako uczestnik Wiosny Ludów na Węgrzech w 1848 roku. Być może dlatego mniej zapisał się w społecznej świadomości jego udział w powstaniu listopadowym. Jednak to właśnie powstanie przyniosło mu awans od stopnia majora do generała. Późniejszy bohater Polski i Węgier zasłużył się nie tylko odwagą, ale także wysokimi kompetencjami w dowodzeniu artylerią. W uznaniu tych działań Naczelny Wódz wyróżnił go w dniu 1 lipca 1931 roku złotym Krzyżem Wojskowym Polskim. Wydawać by się mogło, że takie wyróżnienie było dostatecznym zaszczytem. Jednak po upadku Warszawy, kiedy los powstania był już właściwie przesądzony, rozdawnictwo krzyży wzrosło. W sposób oczywisty zdewaluowało to wartość nadania. Ostatecznie krzyż złoty otrzymały 1794 osoby. Było ich niemal tyle samo co kawalerów krzyża srebrnego, który wręczono 1963 razy. W zupełnym oderwaniu od spraw powstańczych i samego orderu, po zakończeniu insurekcji znacząco wzrosła rola generała Bema. Stał się on bohaterem rozpoznawanym nie tylko w środowiskach Wielkiej Emigracji, ale także jedną z centralnych postaci Wiosny Ludów na Węgrzech. Nie mogą więc dziwić próby idealizacji takiej postaci. Jedną z nich jest pokazana po lewej stronie francuska grafika, przedstawiająca generała. Przed Orderem Legii Honorowej widoczny jest Krzyż Wojskowy Polski. Tyle tylko, że nie jest to krzyż złoty, jaki otrzymał Józef Bem, ale krzyż kawalerski z czarnymi ramionami. Oczywiście można to potraktować jako błąd zagranicznego grafika. Tym bardziej, że nie jest to jedyna grafika na której występuje on z krzyżem wyższej klasy.
Jak jednak potraktować widoczną na zdjęciu po lewej pamiątkę. Jest to rękopis dzieła Józefa Bema pod tytułem “O powstaniu narodowym w Polsce”. Pod nim znajduje się szkatuła z ziemią pobraną z pola bitwy pod Ostrołęką. Wreszcie ostatni element widoczny na fotografii to epolety należące do kapitana, a późniejszego generała. Mimo tak wspaniałych pamiątek osobistych po Bemie, centralnym punktem ekspozycji, którą można było oglądać w 1927 roku w Pałacu Sztuki w Krakowie, na wystawie “Generał Bem i jego epoka”, jest wspomniana wcześniej szkatuła. Poza informacją o zawartości, umieszczono na niej wieniec laurowy i gwiazdę Orderu Wojennego Virtuti Militari. Przeciętny odbiorca może to odebrać jako sugestię wyróżnienia generała Bema jeszcze wyższą klasą orderu niż nawet krzyż kawalerski. To oczywiście nie jedyne niedopowiedzenie, ponieważ bitwa pod Ostrołęką była przez stronę polską przegrana. Tym czasem wieniec laurowy może sugerować coś zupełnie odmiennego. Zdjęcie ciekawe jest także z innego powodu. Dowodzi, że gwiazdy Orderu Wojennego Virtuti Militari były wykonywane w okresie międzywojennym nie tylko na potrzeby osób nim wyróżnionych, ale także do innych celów. W tym wypadku o charakterze pamiątkowym.