Skip to content
  • kolekcjonowanie
    • o kolekcjonowaniu
    • aktualności
    • książki
    • blogi
  • pamiątki
    • ordery i odznaczenia
    • odznaki i oznaki
    • medale
    • dokumenty
    • pozostałe
  • Słowacja
    • Kežmarok
    • Polska – Słowacja
    • XIX wiek
  • o mnie
    • o stronie
    • czego szukam?
skelnik.pl

pamiątki

historia ukryta w przedmiotach

Articles from January 2020

Published 17 January 2020

J. Strzałkowski, Medale Polskie 1901-1944

Pozycja w zasadzie klasyczna i być może nie powinienem jej nawet przypominać. Z drugiej strony, kiedy sam pierwszy raz zacząłem się interesować medalami, też musiałem się o niej dopiero dowiedzieć. Tak więc być może ta notatka będzie dobrą podpowiedzią dla nowo zainteresowanych, czy książkę warto kupić, czy też nie. Taka informacja może mieć znaczenie, ponieważ cena książki na rynku antykwarycznym oscyluje obecnie w okolicach 100 zł. Dlatego pozwalam sobie nieco naiwnie przedstawić Państwu recenzję książki wydanej w 1981 roku. Rok wydania podkreślam, ponieważ książka prezentuje sobą absolutnie wszystko co dało się osiągnąć w temacie w tamtym czasie. Jeśli książce czegoś brakuje, to wynika to głównie z tego, że w tamtym czasie było dla polskiej poligrafii nieosiągalne. Katalog prezentuje w układzie chronologicznym wszystkie (odnalezione przez autora) medale polskie w wybranym okresie. Datę początkową wyznacza początek XX wieku, a końcową 1944 rok. Data końcowa jest zrozumiała i daje nam do zrozumienia, że autor nie miał w zamyśle prezentowania medali wybitych w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Mniej oczywista wydaje się data początkowa tego katalogu, czyli 1901 rok. Łatwo wskazać, że jest to początek XX wieku. Dlaczego jednak autor przyjął taką właśnie cezurę? W końcu bardziej naturalne z punktu widzenia historii Polski wydają się także inne daty. Rok 1914 jako początek pierwszej wojny światowej lub utworzenia Legionów Polskich, czy też 1918 rok jak moment odzyskania niepodległości przez Polskę. Odpowiedź na tak postawione pytanie wydaje się łatwiejsza po lekturze wstępu, w którym autor wyjaśnia, że posiada już zaawansowane prace nad katalogiem medali polskich XIX wieku. Skoro tak, to omawianą publikację można traktować jako kontynuację rzeczywiście wykonanej, ale jeszcze nie wydanej książki.

Tu przechodzimy do głównego powodu dlaczego przypomniałem sobie i chciałem przypomnieć Państwu o katalogu p. Strzałkowskiego. Na ostatniej 9 aukcji Gabinetu Numizmatycznego Damiana Marciniaka pojawiła się możliwość subskrypcji na katalog medali XIX wieku, który autor ponoć zamierza wydać własnym sumptem. Przyznam, że jestem tej publikacji bardzo ciekaw i czekam na nią z niecierpliwością. Zastanawiając się kiedyś nad liczbą medali polskich i z Polską związanych wydanych w XIX wieku, oszacowałem z grubego palca, że musiało być ich blisko tysiąc. Opracowanie takiego materiału to tytaniczna praca przeznaczona raczej dla zespołu kilku osób, niż jednego badacza. Mając jednak doświadczenie lektury katalogu medali z pierwszej połowy XX wieku wierzę, że p. Strzałkowski mógł temu zadaniu podołać. Od 9 aukcji GNDM minęło już parę miesięcy, ale nadal jestem cierpliwy.

Wracając jednak do recenzowanego katalogu. Prezentuje on tylko (i aż) podstawowe informacje o każdym z medali jakie udało się autorowi ustalić. W tym szczególnie przydatna może być kwerenda dotycząca obecności poszczególnych medali w publicznych zbiorach muzealnych. Warto także zwrócić uwagę, że niemal wszystkie medale są reprodukowane na końcu katalogu. Tym samym łączy on tradycyjną XIX wieczną manierę opisu podstawowych cech fizycznych i wyglądu samego medalu z nowszym obyczajem publikacji jego wizerunku. Zdjęcia wykonane są w skali szarości. Błędy merytoryczne opisów, choć możliwe do wyłapania przez osoby siedzące głębiej w temacie, zupełnie nie rażą i usprawiedliwione są ówczesnym stanem badań. Jeśli miał bym powiedzieć czy katalog wart jest wspomnianych wyżej 100 zł. to odpowiem, że zdecydowanie tak.

Published 10 January 2020

Świecznik z Kežmarku

W jednym z Węgierskich domów aukcyjnych oferowany był świecznik wykonany rzekomo przez złotnika z Kežmarku. Opisany był jako obiekt złożony z dwóch elementów. Trzon i ujęcie świecy miały pochodzić z XVIII wieku, a podstawa z XIX wieku. Na świeczniku miała być umieszczona sygnatura “AM”. W opisie aukcji nie było jednak żadnej informacji o sygnaturze miejskiej, a więc nie do końca wiadomo z czego miała wynikać taka atrybucja. Dodatkowo, ewentualnej sygnatury można by się spodziewać na podstawie. Jak wiadomo z opisu, ta została dorobiona w XIX wieku, do wcześniejszego trzonu. Tak więc powstaje też wątpliwość czy świecznik powstał w Kežmarku w całości, czy tylko był tam naprawiany. Wreszcie sięgnąłem do książki Evy Toranovej “Złotnictwo w Słowacji” (Warszawa 1985) i nie znalazłem tam potwierdzenia aby w Kežmarku działał złotnik posługujący się sygnaturą AM.

Przytaczam wszystkie te wątpliwości nie tylko po to, żeby zanotować sobie na tej stronie fakt wystąpienia takiego obiektu na aukcji, ale także po to żeby pokazać jak niedoskonałe potrafią być opisy aukcyjne. Szereg wątpliwości jakie wzbudził we mnie ten opis spowodował, że utraciłem zainteresowanie obiektem, który z pewnością by mnie interesował, gdybym miał pewność, że pochodzi z Kežmarku. Z drugiej strony możliwe, że moje wątpliwości były zbyt wydumane, ponieważ świecznik ostatecznie znalazł swojego nabywcę za cenę ok. 1.000 zł. + prowizja domu aukcyjnego.

Published 2 January 2020

T. Jeziorowski, I. Prokopczuk-Runowska, Blask Orderów, Tom I, Warszawa 2019

Od czasu zakończenia wystawy “Blask Orderów” w Muzeum Łazienek Królewskich krążyły plotki o tym czy powstanie katalog tej wystawy, czy też nie. Ostatecznie w środowisku kolekcjonerskim największą popularność zyskała plotka, że katalogu jednak nie będzie, bo PZU nie dało pieniędzy na druk. Była to plotka tym bardziej prawdopodobna, że wspominane muzeum zorganizowało już następną wystawę o podobnej tematyce. Tym razem poświęconą orderowi Virtuti Militari. Nie mniej jednak jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia okazało się, że plotka jest potrójnie nieprawdziwa. Po pierwsze katalog się ukazał. Po drugie właśnie dzięki finansowemu wsparciu PZU (co wnioskuję z całostronicowej reklamy), a po trzecie w trzech tomach. Nie było już szansy, żeby zamówić książkę przed świętami. Kurier DHL miał przyjść w sylwestra, ale dotarł dopiero dzisiaj. Tak więc nowy rok zaczynamy od lektury i recenzji tej publikacji. Dodam w tym miejscu, że nie obiecywałem sobie wiele po książce, ponieważ słyszałem dość krytyczne zdania o samej wystawie.

Pierwszy tom, bo na razie tylko tyle zdążyłem przeczytać, podzielony jest na dwa rozdziały i w takiej kolejności postanowiłem go omówić jeszcze przed przeczytaniem. Autorem pierwszej z nich, zatytułowanej Ordery i odznaczenia Rzeczpospolitej do końca XVIII wieku jest Tadeusz Jeziorowski. Autor którego nie trzeba przedstawiać nikomu kto zainteresowany jest historią polskich orderów i odznaczeń. Tym razem także nie zawodzi czytelnika, przedstawiając historię orderów i do końca panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego w sposób ciekawy, płynny i prezentujący podstawową wiedzę. Jednocześnie jego tekst uzupełniony jest o szereg niepublikowanych wcześniej ciekawostek, czy przypisów do nieporuszanych wcześniej materiałów źródłowych. Trzeba bowiem zaznaczyć, że znakiem firmowym tego autora jest szeroka kwerenda i doskonałe obeznanie w literaturze historycznej oraz archiwaliach dotyczących opisywanej epoki. Jest także kilka pomniejszych sprostowań do wcześniejszych ustaleń innych badaczy.

Żeby nie wyjść na klakiera muszę dodać, że niestety niepotrzebnie p. Jeziorowski rozszerzył zakres swojego rozdziału o odznaczenia. Przypuszczalnie chciał w ten sposób włączyć do opracowania medale za długoletnią służbę i obrączki nadawane w insurekcji kościuszkowskiej. W efekcie wszedł na teren w którym nie porusza się już tak swobodnie i w mojej ocenie popełnił kilka błędów. W tym między innymi podając (jak wszyscy bez źródła), że medale Merentibus były noszone na wstążce. Wspomniał także o medalach z dewizami orderu Orła Białego i Świętego Stanisława, lecz pozostawiając temat bez rozwinięcia skierował to zdanie w zasadzie wyłącznie do osób dogłębnie zapoznanych z tematem. Nie podzielam także zdania autora, że medal diligentiae nie był odznaczeniem państwowym, jeśli za takie uznaje on medal za długoletnią służbę.

Dużym atutem tego rozdziału jest warstwa ilustracyjna. W zasadzie chyba wszystkie zdjęcia poza portretami, przedstawiają pamiątki w powiększeniu. Dla każdego kolekcjonera daje to miłą możliwość zwrócenia uwagę na detale. Docenić należy kilka niepublikowanych wcześniej obiektów związanych z orderem Orła Białego, który po słynnej wystawie i katalogu wydawał się już być całkowicie zilustrowany jeśli chodzi o zbiory publiczne. Interesujące są dobre zdjęcia skradzionych ostatnio pamiątek z muzeum w Dreźnie. Dużym rozczarowaniem jest natomiast ilustracja nr 44 (także po lewej) przedstawiająca XIX wieczny falsyfikat medalu Virtuti Militari i to jeszcze w jakiejś stosunkowo późnej odbitce, jako oryginału. Z niezrozumiałych względów obiekt ten i jego zdjęcie promują także ostatnią wystawę o Virtuti Militari. Zagadką jest dla mnie także zaprezentowanie kopii medalu za długoletnią służbę (il. 50) w sytuacji kiedy w zbiorach publicznych łatwo dostępne są oryginały.

Autorki drugiego rozdziału p. Izabeli Prokopowicz-Runowskiej nie znałem z wcześniejszych publikacji, więc nie wiedziałem czego się spodziewać. Okazało się to wyłącznie moją winą, ponieważ pani kustosz z Muzeum Wojska Polskiego ma już na swoim koncie kilka publikacji. Jej rozdział, choć napisany w interesujący sposób, jest już bardziej odtwórczy i nie wnosi wielu nowych informacji. Istotnym mankamentem jest oparcie konstrukcji opisu orderu Wojskowego Księstwa Warszawskiego na książce Krzysztofa Filipowa, Order Virtuti Militari, Warszawa 2012. Trzeba pamiętać, że była to książka okolicznościowa i sam Krzysztof Filipow uczestniczył w lepszych publikacjach o tym orderze. Brak dalszych poszukiwań doprowadził także do pominięcia publikacji Grzegorza Krogulca, Uwagi o orderze wojskowym Virtuti Militari, Warszawa 1987. W konsekwencji brak w książce omówienia podstawowych typów krzyży Virtuti Militari, pomimo ich umiejętnego zilustrowania. Brak szerszej kwerendy uwidocznił się także w opisie orderów powołanych i planowanych przez Sejm w powstaniu listopadowym. Autora wspomina o planowanej Gwieździe Wytrwałości. Nie dotarła jednak do informacji o planowanym odznaczeniu dla uczestników rajdu generała Giełguda zamiast którego wydano dyplomy dla tych co dobrze zasłużyli się ojczyźnie.

Nie do końca jednoznaczne są także ilustracje umieszczone w tym rozdziale. Z jednej strony z zakresu badań usunięto odznaczenia, lecz z drugiej strony wśród ilustracji zaprezentowano medal dla sędziów pokoju oraz medal dla podsędków w sądach pokoju (błędnie opisany). Tutaj można też wspomnieć o problemie z zachowaniem poprawności kolorów. Oba te obiekty widziałem na żywo w muzeum i wstążki mają zupełnie inne barwy. Nie myli mnie pamięć, ponieważ mam z tej wizyty prywatne zdjęcia. Wracając jednak do tematu. Oba interesujące obiekty są w książce ilustrowane, lecz nie są opisane. Podobnie jest ze zdjęciem Aleksandra Colonna-Walewskiego i jego gwiazd orderowych, które nie zostały w tekście omówione. Można odnieść wrażenie, że trafiły do książki tylko dlatego, że autorka nimi dysponowała.

Podsumowując pozwolę sobie odnieść się do kwestii technicznych. Każdy z tomów Blasku Orderów został wydany w nakładzie 1.000 egzemplarzy. Druk całości kosztował Muzeum 41.275,50 zł, a więc średnia cena druku jednego egzemplarza jednego tomu to 13,75 zł. brutto. Cena książki wynosi 50 zł., co uważam za cenę całkowicie usprawiedliwioną. Przy tej jakości publikacji można nawet powiedzieć, że jest to cena niska. Warto także nadmienić, że skład książki powierzono prof. Januszowi Górskiemu, co było jednym z najlepszych możliwych wyborów. Pierwszy tom liczy 164 strony z czego oba rozdziały 131 stron. Każdy z nich ma mniej więcej tą samą objętość. Biorąc jednak pod uwagę duże ilustracje, nie są to teksty zbyt obszerne. Dość powiedzieć, że przeczytałem całą książkę uważnie w jedno popołudnie. Czy warto kupić książkę i zrobić to samo? Bez wątpienia tak.

Search for:

Najnowsze wpisy

  • Brzydkie kaczątko
  • Szczęśliwy numerek
  • Virtuti Militari Spink and Son – skoro mleko już się rozlało
  • Wystawa w 230. rocznicę ustanowienia orderu Virtuti Militari
  • Oznaka funkcjonariuszy więzienia w Barczewie

Najnowsze komentarze

  • Wąsowicz Ireneusz on Kolekcja czy też zbiór Zygmunta Stankiewicza
  • Na naszej Aukcji X – Falerystyka | on Odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Piechoty
  • Jakub on Znaczek III Zjazdu Prawników Czechosłowackich w Bratysławie 1930
  • Homepage on Virtuti Militari Cross by Picchiani and Barlacchi
  • My Homepage on medal Konarskiego – historia kołem się toczy

Archiwum wpisów

  • January 2023 (1)
  • September 2022 (2)
  • August 2022 (4)
  • July 2022 (3)
  • June 2022 (1)
  • February 2022 (2)
  • January 2022 (4)
  • December 2021 (3)
  • November 2021 (1)
  • April 2021 (3)
  • February 2021 (1)
  • January 2021 (3)
  • September 2020 (1)
  • June 2020 (4)
  • May 2020 (5)
  • April 2020 (6)
  • March 2020 (4)
  • February 2020 (1)
  • January 2020 (3)
  • December 2019 (1)
  • November 2019 (1)
  • October 2019 (3)
  • September 2019 (4)
  • August 2019 (1)
  • July 2019 (2)
  • May 2019 (4)
  • April 2019 (3)
  • March 2019 (2)
  • February 2019 (2)
  • December 2018 (2)
  • July 2018 (3)
  • June 2018 (3)
  • May 2018 (4)
  • April 2018 (6)
  • March 2018 (5)
  • February 2018 (5)
  • January 2018 (5)
  • December 2017 (4)
  • November 2017 (5)
  • October 2017 (6)
  • September 2017 (6)
  • August 2017 (4)
  • July 2017 (3)
  • June 2017 (9)
  • May 2017 (1)
  • April 2017 (1)
  • January 2017 (4)
  • December 2016 (6)
  • November 2016 (4)
  • October 2016 (1)
  • September 2016 (2)
  • August 2016 (1)
  • July 2016 (7)
  • May 2016 (6)
  • April 2016 (7)
  • March 2016 (12)
Copyright © 2023 Julian M. Skelnik. All rights reserved.