W trakcie niedawnego pobytu we Francji, zupełnie przypadkiem miałem okazję przeglądać książkę na temat fajansów związanych z Wielką Rewolucją. Wcześniej nie wiedziałem, że jest to temat który upamiętniany był w takiej właśnie formie. Tym bardziej nie miałem pojęcia, że jest to nośny temat kolekcjonerski. Dotychczas znałem jedynie talerze pamiątkowe, związane z epoką Napoleońską. Najwyraźniej fajans i talerze pamiątkowe musiały być w XIX wieku popularnym sposobem wyrażania pamięci o ludziach i wydarzeniach. Świadczy o tym także mnogość tego typu wyrobów. Są one zdecydowanie popularniejsze niż medale pamiątkowe. Nie mam tu na myśli wielkości emisji ale ich różnorodność. Wpisanie odpowiedniego hasła do francuskiego eBay dało aż 142 wyniki. Także wyszukiwarka historycznych wyników aukcyjnych dała spory rezultat, na poziomie przekraczającym półtora tysiąca egzemplarzy. Przypuszczam, że mało kto dysponuje powierzchnią w kredensie, pozwalającą na eksponowanie takiego zbioru.
Gdyby nie przestrzeń którą zajmują takie talerze, można by śmiało przyznać, że jest to doskonały temat kolekcjonerski. Ceny poszczególnych egzemplarzy plasują się na poziomie od 30 do 650 euro, przy czym zdecydowana większość poniżej 250 euro. Przy Francuskich zarobkach są to kwoty zupełnie satysfakcjonujące nawet dla osób, które nie chcą przeznaczać na swoje hobby całych oszczędności. Duża różnorodność wzorów pozwala włączać do zbioru coraz to nowe okazy, czy też wymieniać je na ciekawsze egzemplarze w ładniejszych stanach zachowania.
Motywy umieszczone na talerzach można podzielić na grupy tematyczne. To pozwala na przekrojowe zbieranie ciekawych obiektów z każdej grupy lub tylko jednego z wybranych tematów. Jednym z przykładowych motywów jest sojusz władzy, kościoła i ludu. Najczęściej wykorzystywane symboliczne przedstawienie tego sojuszu, to związane ze sobą szpada, pastorał i łopata lub snopek zbóż. Przykład takiego motywu można zobaczyć po lewej stronie. Innym często eksploatowanym tematem było zburzenie Bastylii. Popularne były też talerze bardzo proste w swojej wymowie, zawierające wyłącznie symbole i hasła rewolucyjne.
W ich produkcji przodowały wytwórnie z Nevers w centralnej Francji. Znajduje się tam lokalne Muzeum fajansów i sztuk pięknych. Prezentuje ono technikę wytwarzania fajansu oraz narzędzi z tym związanych. Na jego ekspozycji znajduje się także pokaźna kolekcja pamiątek wykonanych w tej miejscowości. Wśród nich pokazywane są także przykłady fajansów rewolucyjnych.
W niedzielę zakończyła się na allegro
Sygnatura na rewersie jest fałszywa i została nabita wtórnie. Jest to forma fałszerstwa wciąż mało znana na polskim rynku odznak i oznak. Jednak w przypadku wyrobu braci Łopieńskich nie może dziwić. Ich twórczość staje się ostatnio coraz bardziej poszukiwana, a przez to także fałszowana. W tym wypadku błąd fałszerza polegał między innymi na tym, że nie wiedział w którym miejscu powinna znajdować się oryginalna sygnatura. Dzięki zdjęciom w dobrej rozdzielczości widać na dnie sygnatury ziarno podobne do tego, które pokrywa cały rewers orła. Jest to dość nietypowe, ponieważ uderzenie powinno zagęścić metal we wnętrzu liter. Różnic miedzy oryginałem a prezentowanym fałszerstwem jest naprawdę wiele i można by je dalej wymieniać. Skoro pojawiło się pierwsze fałszerstwo łańcucha sędziowskiego, można się spodziewać także kolejnych. Dlatego nie chcę w tym miejscu udzielać fałszerzom wskazówek na przyszłość.
Jak co roku, na przełomie lipca i sierpnia rozpoczął się w Gdańsku Jarmark Dominikański. Zwyczajowo jego inauguracja ma miejsce w ostatni weekend lipca lub pierwszy weekend sierpnia. Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu obowiązkowo trzeba było wstać w sobotę bladym świtem, żeby o szóstej rano zobaczyć pierwszych wystawiających się handlarzy. Najwyraźniej granica wczesnego wstawania przesunęła się na tyle mocno, że część z oferujących zaczęła rozkładać stoiska już w piątek. Tak więc teraz, jeśli ktoś liczy na okazyjny pierwszy strzał, musi się pofatygować do Gdańska nawet dzień wcześniej. To pierwsza zmiana, która jak sądzę na trwałe dotknęła Jarmark. Być może ujmuje to trochę magicznego uroku, ale na pewno pozwala się wyspać.
Wakacje to czas czytania książek, na co szczęśliwie miałem ostatnio więcej czasu. Dlatego postanowiłem popełnić kilka wpisów na ten temat. Jedną z książek które doskonale wspominam pomimo upływu czasu jest “Ustanowienie obrazu” Victora Stoichity. Stanowi ona wykład na temat interpretacji malarstwa. To co odróżnia ją od innych tekstów na temat interpretacji sztuki to zaskakująca konkretność propozycji interpretacyjnych. Być może autorowi było łatwiej poruszać się w tym temacie pisząc od malarstwie dawnym, a nie o sztuce współczesnej. W każdym razie temat ma dobrze opanowany.